Aniu, wydaje mi się, że moje intencje wyjaśniłam w poprzedni poście, dziwię się więc, że nadal z nimi polemizujesz. Napisałam wyraźnie, że "
Uważam ją osobę o zdrowym rozsądku, dla której własny pies jest ważniejszy niż w sumie mało warte tytuły, z których miło się cieszyć, ale bez przesady. Szanuję ją za to, że nie funduje Forasowi schizofrenii i że jest w tym konsekwentna." Zapewniam Cię, że gdyby mi przez myśl przemknęło, że tak zareagujesz na moje słowa to na pewno nic ani o Tobie, ani o Forasku nie napisałabym.
Wiele razy pisałaś, że wystawy Was nie bawią, więc wydawało mi się zabawne, że niektórzy, przykładając własną miarę, uważają rezygnacja z nich za coś w rodzaju 'bohaterstwa'. Tymczasem Foras na wystawach nie bywa, a jak sama piszesz miło spędzacie czas i jesteście bez nich szczęśliwi. Was przykład miał posłużyć do wyjaśnienia, że bez wystaw też można żyć z psiakiem i to nieźle i nie jest to dla niektórych żadne wielkie wyrzeczenie, a wręcz oczywistość, jeśli czują, że zwierzak takich imprez nie lubi. Napisałam wyraźnie, że zaliczam Cię do właścicieli dla których samopoczucie psa jest ważniejsze niż "wystawowe" ambicje.
To był komplement, ale jeśli takich nie lubisz, to przepraszam, nie wiedziałam.
Quote:
Originally Posted by Fori
"Ochroniarz" to dla mnie kupa mięśni bez mózgu, najpierw gryzie a potem ewentualnie zastanowi się czy trzeba było. Z takim wizerunkiem Forasa się nie zgadzam.
|
Ja mam inne skojarzenia. Dla mnie "ochroniarz" to istota, która pozwala nam się na tym świecie czuć bezpieczniej. Wiele lat temu znałam wspaniałą sukę o której właściciel, pracujący w londyńskich dokach mówił, że była jego ochroniarzem, choć nigdy do obrony nie była szkolona. Tina (nasza psinka miała po niej imię) uratowała mu życie - zasłoniła własnym ciałem przed strzałem bandziora. Na szczęście przeżyła. Do dzisiaj wspominam ją jako jedną z najwspanialszych istot jakie znałam, a jej relacja z właścicielem była wręcz magiczna. Ona naprawdę całą rodzinę chroniła - nigdy nie zapomnę jak opiekowała się ich 2-letnim dzieckiem na plaży czy w ogrodzie...
Ale wydaje mi się, że również w poprzednm poście wyjaśniłam, co miałam na myśli i więcej nie zamierzam się tłumaczyć, bo nie mam z czego...