Przerażające... Ja mieszkam właściwie w środku lasu, o tyle szczęścia, że bardziej w iglastym niż lisciastym jednak spacery to nad rzeke i bagienka a tam.. no coz.. Psiaki są podwójnie zakropione, cześciej też odnawiamy to( wszystko pod kontrola weta). Na razie jak na tak czeste spacery i życie w lesie to łapiemy jakoś jednego na tydzien, z Kala, chodzimy pewniejszymi sciezkami i po każdym jest dokladnie sprawdzana. Z reszta po spacerze jest zawsze jeszcze chetna do zabaw na podworku wiec to nie zawsze pomaga.
Mi tez pomagają częste zabawy z małymi i dokładna obserwacja ich futerka mimo wszystko także dzięki temu wczoraj obronilismy sie przed 5(!) kleszczami , ktore już szukały szczeliny w futerku. Czasami też stosuje jeszcze dodatkowo obroże bayerowską, taka, podwójna ochrona z zakrapianiem, kiedy widze, że naprawdę nie ma spaceru by nie wrócić z jakimś dodatkiem ze spaceru...
Ciesze się, że odświeżono ten wątek, dzięki i też czekam na wasze sposoby
__________________
"...Brak ci tchu i na oślep uciekasz, Wsiąka krew w biały śnieg, czarny piach, Nauczyłeś się dziś od człowieka: Życia chęć jest silniejsza niż strach."
|