Za to nasz znany wszystkim „lizaczek” wyleciał dziś z ringu jako „kłapaczek”!

Nie zdążyliśmy nawet dobrze wejść na ring a pani sędzina bez żadnego przywitania Metaśka od tyłu „cap” za jajka. Chłopak się zdziwił i kłapnął! (Spekulowaliśmy co pani zrobiłaby, gdybym na wejściu bez żadnego „dzień dobry” złapała ją za biust hehehe). No i wylecieliśmy z NDO. Przyjęliśmy z pokorą werdykt ale... najdziwniejsze było to, że po fakcie, jak zeszliśmy już z ringu i staliśmy za taśmą pani podeszła do nas i.... powiedziała, że nas przeprasza, ale NA PRAWDĘ nie mogła inaczej!
Cóż... „MY” dojrzewamy! Nogę już podnosimy! Ehhh...
Praca, praca a na deser... praca!
Dzięki Małgosi z Wojtkiem, Sssmokowi i Kasi z Pawłem za fajowy wypadzik nad Bzurę, który całkowicie zrekompensował nam dzisiejsze frustracje. Specjalne podziękowania od Mentaśka dla Jabberka za zasłużone wtłuki i ode mnie dla Wojtka za lekcje „tanga z wilkiem”!

(kilka fotek wklejam poniżej, reszta w niedalekiej przyszłości)
Jabber i Magri. Przywitanie „rzecznych potworów” z Bzurą:
Słoneczko dawało czadu i wilczaki też jak najbardziej „wyrabiały normę”:
Mallory-nurek sprawdzała dno:
Jabberroza, czyli błyskawicznie i z zaskoczenia:
Jakoś Jabber nie uwierzył w ten uśmiech Mentalla:
Za to wspólna kąpiel z Magri to był absolutny hit!
(pięknie wyglądają prawda?):
Rusałka błotna:
Magri suszy futerko...:
...by ponownie je zamoczyć:
pozdrowienia!
Hexeann & Mentall