Chyba ciągnie się za mną jakiś pech

Wszystko było przygotowane, my spakowani, a tu rano obudziliśmy się chorzy...

ja pal licho ale Przemek nie był w stanie nawet prowadzić.
Tak bardzo chciałam Was wreszcie poznać i K-lee zobaczyłaby krewniaków...
Tak mi okropnie źle. Mam nadzieję, że super będziecie się bawić i że poznamy się jak najszybciej. Że w końcu nic nie skomplikuje nam planów.
Piszę dopiero teraz, bo necik w domu szwankuje i teraz na chwilkę łaskawie się pojawił.
Przepraszam za zamieszanie. Jeśli trzeba będzie zapłacić, bo rozumiem, że przecież przygotowaliście sporo atrakcji, to dajcie znać, ureguluję.
Miłej zabawy!!!!! i za nas też się wybawcie