Nie bede kopiowac tego co napisal Przemek. Dodam tylko:
"AMEN"
A teraz historia hodowli CzW we Francji....
Na poczatku psy sprowadzila jedna z hodowczyn.... Zrobila kilka SLABIUTKICH importow. Zaczela hodowac, krzyzowac psy miedza soba.... Wyhodowala spora grupe psow strachliwych i rachitycznych, o czarnych pyskach i ogromnych uszach. Wilczakow wcale nie przypominaly, ale na francuskich wystawach wygrywaly wszystko... Jako sedzina dala rade przekonac sedziow, ze tak wlasnie ma wygladac wilczak... Jej psy zdobywaly BOB, BOGi i BISy... W pewnym momencie wybrala sie na wystawe do Czech. Hodowcy z tego kraju wytrzeszczyli oczy "A CO TO JEST?". Sedzina urazona, ze nie doceniono jej "typu" zerwala wszelkie kontakty rozglaszajac na prawo i lewo: "Slowacy maja kiepskie psy, a Czesi agresywne. Ja wybralam swoja linie, ktora nie ma tamtych niedostatkow..." I tak powstal nietypowy "typ" wilczaka znany obecnie jako "francuski szakal"...
Miajaja lata... we Francji pojawiaja sie nowe hodowle... zamiast patrzec co hoduje sie w krajach pochodzenia rasy dalej mecza ten swoj wlasny typ. Do tego kilku hodowcow zaczyna handel szczeniakami - z Czech i Slowacji skupuja "pety" - psy, ktore sa za slabe do hodowli i szczeniaki z tak kiepskich miotow, ze nie znajduja nabywcow... Takie szczeniaki kupuja po kilka sztuk dostajac dodatkowe znizki za "hurt"...
Przez lata krzyzuje sie we Francji szakale z tym co zostaje sprzedane jako piesek "na kanape".... Pojawia sie hodowca, ktory uzywa czeskich psow robi mocne inbreedy na oczarki niemieckie. I tak pojawiaja sie tam wilczaki o wygladzie dlugowlosych owczarkow (prawie) belgijskich...
Oczywiscie w miedzyczasie do Francji przyjezdza kilka ciekawych importow, ale te sie nie przebijaja. Bo w tym nawale nietypowych CzW wygladaja jak z innej bajki... Sa "zbyt wilcze, zbyt dlugonogie, zbyt malo wilczurowate".
Jest rok 2005. Wlasciciele CzW z Francji postanawiaja zaprosic na wystawe klubowa sedziego ze Slowacji... Pada na Sonie Bognarova... I na wystawie tragedia... Wszystkie te "piekne fransukie czempiony" schodza z ocenami bardzo dobrymi i dobrymi... Wygrywaja psy, ktore jak na warunki slowackie sa ledwo co przyzwoite, ale NIE MA W CZYM WYBIERAC. Cala populacja we Francji okazuje sie "bida z nedza" jesli chodzi o zgodnosc ze wzorcem i charakter. Wlasciciel jednego z championow prawie startuje do siedziny z piesciami, bo ta nie docenia jego utytulowanego pimpusia (psa znam i nie dziwie sie, bo pies w zyciu nie powienien byc "doskonaly" - a to przeciez "CzW nr. 1 we Francji").
(teraz sytuacja we Francji sie zmienila, ale podobnie bylo w Niemczech i Holandii (tam nadal jest "inaczej")).
I teraz przychodze do sedna...
Mamy w Polsce dwie drogi rozwoju hodowli...
Albo zamkniemy sie we wlasnym swiatku i bedziemy hodowac to co nam wyjdzie (lub predzej na tym, co nam NIE WYJDZIE) mowiac, ze w rasie musi byc roznorodnosc. No i ze my w Polsce mamy inne preferencje, a tacy Slowacy nie maja pojecia o co chodzi... Wytworzymy wlasny "typ":
Polski Wilczak - strachliwy jak Saarloos, ciezki jak azjata i tak malo wilczy jak owczarek niemiecki w kolorze szarym... Bedziemy zachwywac sie jak to sedziowie mowia nam jakie to mamy piekne glowy, mocne klaty, i cudowy wykrok... A jak przyjedzie na ocene taka Sona to ktos wyskoczy do niej z piesciami, ze nie docenia osiagniec naszej hodowli...
....ALBO....
Postaramy sie, aby polska hodowla przestala sie kojarzyc z krajem, gdzie na ringu CzW kolo wilczaka staje owczarek i wygrywa...
Ale aby tak bylo to:
Potrzebujemy sedziow, ktorzy docenia to co dobre i skrytykuja to co zle.
Potrzebujemy hodowcow, ktorzy niepowodzen hodowlanych nie beda reklamowac jako swoich najwiekszych osiagniec, a psow nietypowych okreslac "tworzeniem wlasnej linii". Dosyc zawodow "komu uda sie wyhodowac psa, ktory jak najmniej przypomina wilczaka"...
Potrzebujemy rozsadnego podejscia, a nie obrazania sie, bo nie docenia sie Pimpusia, a 'Pimpus przeciez jest sliczny'... Wiec zamiast gadania moze przejdziemy do konktretow.... i pogadamy nie o tym aby "szanowac innosc", ale o tym jak CzW powinien rzeczywiscie wygladac i probowac cos takiego osiagnac... Jak ktos nie potrafi (nie chce) hodowac tak, aby hodowac dobrze, to niech da sobie spokoj z czyms co go przerasta... Nie musimy byc krajem z duza iloscia miotow - wystarczy, gdy bedziemy krajem z wysoka srednia... Ale do tego trzeba WIEDZY i CHECI - a nie zlosci i zaciecia...
PS. Proponuje tez zalozyc temat o sedziach... Dlaczego nie... Ale bez opisu "moj wygral, wiec sedzina / sedzia wie co dobre", bo po tym robi sie niedobrze... Ale typowe niemieckie "Fakten, Fakten, Fakten"... jak ktos bedzie innego zdania to mozemy porozmawiac co mowi wzorzec... a nie tracic czas na pisanie o "preferencjach, typach, podejsciu i innym spojrzeniu"...