Tak oczywiście myśliwi to myśliwi a na kłusowników nie ma bata ( i pewnie o tych ostatnich chodzi

). W sumie duża racja nie powinno się mylić pojęć myśliwy - kłusownik.
Własciciele Mili wiele razy interweniowali już w sprawie zabawiających się w ich okolicach idiotów, którzy w środku nocy lubili sobie postrzelać. Bardzo bali sie o sunie, która lubiła prysnąć w las kiedy tylko odkryła, że potrafi ( na szczęście sezon na ucieczki mają już za sobą, przynajmniej narazie )
W ich okolicach jest to ogromny problem bo często jest tak, że nawet jeśli ktoś widzi kłusowników w akcji... to niestety siedzi cicho a zwłaszcza w tak malutkich miejscowościach gdzie jest klika domów pośrodku lasów.
Jak było naprawde pewnie się nie dowiemy.
Z tego co wiem to malutka została przyniesiona do Tadusza z racji tego, że był leśnikiem i widziano szanse, że dobrze się maleństwem zaopiekuje.
Natomiast o przetrzymywaniu nie ma tu mowy ponieważ na przejęcie opieki nad małą sarenką stosowne władze wyraziły zgode.
Sielanka to może dla wszystkich nie jest bo trzeba było czasu aby odpowiednio przygotowac Mile na nowego domownika ( wszyscy wiemy jak postrzelone są lub były nasze bure w wieku Milki )
Odpowiedzialność spora ale myśle, że dadzą sobie rade.