View Single Post
Old 11-06-2008, 13:21   #71
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Ori View Post
Mamy tu w watku opinie hodowcow z Peronowki. Na stronie www.vlcak.nazwa.pl pojawila się opinia hodowcy Wilk z Polskiego Dworu - http://www.vlcak.nazwa.pl/index.php?readmore=151
Elu, bardzo dziekuje za opublikowanie linku do artykulu, gdyz jest on wlasnie ucielesnieniem tego o czym przez caly czas jest mowa na forum... Poniewaz na tamtej stronie zablokowano czytelnikom mozliwosci ustosunkowania sie do napisanych slow, sporostowaniu niescislosci i odmowiono komukolwiek prawa to jakiejkolwiek krytyki (czy pochwal), wiec moja odpowiedz pisze tutaj...

Ale kolejno...

Quote:
Originally Posted by ewamirekbednarscy
Jeśli komuś nie odpowiada fakt, że to sędzia dokonuje oceny, a my się tej ocenie podajemy, to niech po prostu z wystaw zrezygnuje. Z oceną nie musimy się zgadzać, z prawomocnym wyrokiem sądu też zgadzamy się tylko wtedy jeśli jest dla nas korzystny, w innym przypadku plujemy na wymiar sprawiedliwości.
Tak sie sklada, ze wystawy i wystawianie w Polsce sa OBOWIAZKOWE. Obowiazkowe dla kazdego wlasciciela reproduktora, dla kazdego hodowcy. I nawet najbardziej zniechecona osoba nie ma szansy ich ominac. W Czechach czy Slowacji oceny hodowlanej dokonuja wyznaczeni sedziowie na przegladach hodowlanych i tylko one maja wplyw, czy dany pies bedzie hodowlany czy nie... A wlasciciel moze tam psa wystawiac, ale nie musi...
W Polsce ocena ta dokonywana jest na wystawach, ona liczy sie do hodowlanki, ona decyduje, czy dany pies bedzie uzyty w hodowli...

Co jest powodem krytyki? Jesli porownamy wystawy do sadu to dlaczego dziwic sie krytyce, gdy sedzia uniewinnia morderce, gdy nie ma ani jednej watpliwosci, ze czyn ten popelnil... Mamy sie nie oburzac, gdy werdykt bedzie brzmial "niewinny"? Mamy uznac, ze sedzia mial prawo do swojej decyzji nie bazujacej na tym, ze wedlug prawa mordercy sie nie uniewinnia? Czy mozna sie zgadzac z takim wyrokiem?

Oczywiscie sedzia dokonuje na wystawie oceny pod roznym katem - ocenia wystawianie i charakter, eksterier i ogolny wyglad psa... Wystawianie i ogolne wrazenie to ocena wystawowa, charakter i eksterier (czyli wyglad) ocenia sie w zgodnosci ze wzorcem, czyli dokladnym opisem jak powinien wygladac typowy pies danej rasy... Ocena wystawowa i ocena wzorcowosci psa musi ze soba wspolgrac - nie ma prawa wygrac pies, ktory DOSKONALE sie wystawia, ale jest FATALNYM osobnikiem, jesli chodzi o typowosc. I odwrotnie... NIE MA tez UZASADNIENIA dla wyboru na Zw.Rasy psa, ktory tez nie tylko FATALNIE sie wystawia, ale FATALNIE wyglada... I to jest wlasnie podstawa do krytyki. Nie preferencje sedziego i inne podejscie, ale nie stosowanie sie do podstaw... Krytyka nie dotyczy momentow, gdy wygrywa jeden pies podobny do reszty stawki, ale gdy na wystawie wygrywa ten zdecydowanie najgorszy...

Dlaczego sprawa jest taka wazna?
W Polsce rozwoj rasy nastepuje szybko - przybywa psow, przybywa hodowli. Doszliszmy do momentu, gdy na ringu bija sie nam NIE HODOWLE, ale dwa rozne "TYPY" wilczakow BARDZO sie od siebie rozniace: wilczy i owczarkowaty... Nie ma mozliwosci, aby oba byly uznane za prawidlowe i oba byly tymi "dobrymi" - tylko jeden jest prawidlowy, bo jak mowi wzorzec:

"WYGLĄD OGÓLNY
Pies o mocnej budowie, powyżej średniego wzrostu, prostokątny. Kształtem ciała, ruchem, strukturą włosa, kolorem sierści i maską przypomina WILKA."

Teraz mozna sobie postawic pytania: w ktora strone pojdziemy...?
Albo postawimy na psy "owczarkowate" i Polska zostanie uznana za kraj, gdzie nie warto nabyc szczeniaka, jechac na krycie ani wystawiac, bo poziom sedziowania i hodowli jest fatalny.
Albo uznamy, ze oba "typy" sa OK i bedziemy mieli wymieszanie psow fatalnych i pieknych, a wystawy beda jak teraz rosyjska ruletka...
Albo postaramy sie zrobic wszystko, aby hodowcy dazyli do uzyskania jak najbardziej typowych psow, a sedziowie do ich "odkrywania" na wystawach... Wtedy Polska stanie sie krajem, ktora nie tylko dzieki unikalnym kryciom, ale i poziomowi psow bedzie ciekawych krajem pod wzgledem hodowlanym...

To nasza decyzja...

W chwili obecnej nie ma co mowic "uszanujmy roznorodnosc pod wzgledem wygladu", bo to bzdura. Sytuacja wyglada tak jak ocenil ja jeden ze slowackich poradcow chowu, o czym juz kiedys pisalam: "U nas na Slowacji w ringu widzisz psy gorsze i lepsze. W Polsce w ringu widzisz psy, ktore wygladaja jak wilczaki, jak i takie, ktore tej rasy nie przypominaja".
W odroznieniu do sytuacji w Czechach czy Slowacji mamy o wiele ciezej. Nie mamy mozliwosci wplywac w Polsce na hodowcow. Nie ma wymogu przeswietlania psow i mozna hodowac nawet na osobnikach ciezko chorych. Nie ma poradcow chowu i nikt nie moze zakazac fatalnych kryc. Nie mamy przegladow hodowlanych i wlasciciele wilczakow nie wiedza jasno, ktory pies jest tym dobrym, a ktory slaby, bo wlasciciel nawet najgorszego, najmniej typowego wilczaka moze rzucic nam ocena, gdzie jakis sedzia wpisal "doskonala glowy, doskonale cialo, doskonaly ruch"...

Nie - nie mozna nikomu nic zakazac... U nas mozna hodowac co sie chce i jak sie chce...

ALE... czy o to nam chodzi...?
Jesli ktos nie chce sie zmienic to sie nie zmieni... Hodowcy maja prawo hodowac wedlug zasady "Nikt mi nie udowodni, że czarne jest czarne, a białe jest białe"...

Na zmiane takich hodowcow nawet nie licze.... Cala nasza nadzieja w samych wlascicielach i hodowcach... Jeden czy dwoch slabych hodowcow nie zaszkodzi populacji, gdy obok nich bedziemy miec kilkunastu starajacych sie hodowac dobrze i to hodowac typowe psy o dobrych charakterach...

Jak do tego doprowadzic? DYSKUTOWAC i ROZMAWIAC. Nikt nie rodzi sie specem, nikt nie jest alfa i omega,niema glupich pytan... Czesc hodowcow nie interesuje sie tym jak wyglada ich pies. Maja pieska i suczke, wiec pojawia sie miot. Nie interesuje ich co i jak. Czy miot bedzie dobry, czy cos wniesie... Reklame sie dopisze, a szczeniaki sprzeda... Wiecej trudzic sie nie chca... A gdy pojawia sie osoba zainteresowana, stawiajaca pytania i bron Boze wytykajaca jakies bledy to podnosi sie lament, miesza ja z blotem... I to wlasnie trzeba pominac.... zignorowac biadanie, a zabrac sie do fachowej dyskusji o WZORCU, OCENIE, SZKOLENIU i CHARAKATRZE. O LINIACH, DZIEDZICZENIU i SELEKCJI HODOWLANEJ.
Ktos ma jakies pytania? Niech stawia je na forum... Wspolnie na nie poodpowiadamy, kazdy moze napisac swoja opinie - razem zawsze cos ustalimy... A plus forum polega na tym, ze w odroznieniu od prywatnych stron hodowcow trzeba sie tu trzymac FAKTOW, bo kazde klamstwo, przekret i mijanie sie z prawda moze zostac (i zostanie) wytkniete... Wiem, ze wiele osob woli pisac teksty z dzialu fantasy o osiagnieciach i wygladzie swoich psow i tego forum boi sie jak diabel swieconej wody... coz, nie kazdy jest w stanie zniesc choc najmniejsza krytyke... Ale czy takie osoby powinny nam przeszkodziec w zdobywaniu wiedzy, staraniu sie by hodowla szla w dobrym kierunku a polskie CzW byly lepsze i lepsze?

Quote:
Originally Posted by ewamirekbednarscy
Sędziowanie nie opiera się na bieganiu w ringu z miarką i mierzeniu wysokości, dla niektórych to całe szczęście, długości ogona i paletą barw do porównania odcienia oka. Sędzia widzi ogólny obraz psa i jego rażące wady. Ale reszta to kwestia oceny i porównania jego zalet. Jest to mimo wszystko forma porównania pozytywnego. Sędzia nie dokonuje przeglądu psa, sędzia dokonuje ogólnej oceny psa. Liczy się tu wszystko. Ruch ale i sposób w jaki wystawca psa w ruchu prezentuje, stałe elementy oceny, sprawdzanie zębów, jąder, linii grzbietu i co jeszcze zależy od zainteresowania sędziego. Liczy się zachowanie, ale przypominam, ocena w ringu to nie Test Psychiczny, któremu niektóre rasy oddawane są obligatoryjnie. Ma przy tym wszystkim niemałe znaczenie wizualizacja psa.
Tu sie nie zgodze.... Sedzia nie ocenia psa wedlug zasady "czy wedlug mnie to sliczny piesek", tego jaki ma tego dnia nastroj, lub czy jeden piesek jest sympatyczny, a inny mniej.

Regulamin wystaw ZKwP jasno stwierdza:
"Przy ocenie sędziowie kierują się wzorcami ras zatwierdzonymi przez FCI lub innymi, ustanowionymi
przez organizacje kynologiczne uznane przez FCI."

Wzorzec rasy zawiera konkretne sformulowania... Jesli pies wilczaka ma wedlug wzorca "minimum 65 cm" to MA tyle miec i nie mniej. I jesli wygra pies mniejszy to mamy wygrana psa z powazna wada... Sedzia ma PELNE PRAWO miec ze soba miarke - w wielu rasach to codziennosc, a i w wilczakach nie raz sie tak zdarzalo... Do mierzenia dlugosci ogona nie potrzeba miarki - to przeciez jasno widac golym okiem. Oko? Potrzebna jest skala barw, aby rozroznic jasne zolte oko od brazowego? A i temat przygotowania palety barw do okreslania koloru oka nie jest nowym tematem w klubach Czech czy Slowacji, bo wreszcie przestalyby istniec roznice - teraz kolory oka znajdujace sie na granicy sa czasem roznie sedziowane...

I tak jest z kazda czescia ciala psa - WSZYSTKO jest dokladnie opisane... Jesli noga psa, czyli "Długość przedramienia i nadgarstka stanowi 55% wysokości w kłębie" to wilczak ma miec 55%. I nie mozna twierdzic, ze pies z indeksem 50% ma dobra noge, bo ma ZA KROTKA. Jesli ucho ma byc "Stojące, cienkie, trójkątne, krótkie (tzn. nie dłuższe niż 1/6 wysokości w kłębie)" to ucho dlugie, ktore ma o wiele wiecej niz ta 1/6 MUSI byc uznane za dlugie bez wzgledu na "preferencje" sedziego. Jesli wzorzec w wadach dyskwalifikujacych ma wpisane: "- Agresja lub zbytnia strachliwość." to nie moze byc tak, ze sedziowie co prawda wywala z ringu za samo warkniecie, ale dadza doskonala ocene psu, ktory nie jest "zbyt strachliwy", ale "SKRAJNIE strachliwy"...

Krotko mowiac: dajmy spokoj twierdzac, ze wzorzec to jedynie zbior takich ogolnikow o "czym tam", gdzie nie ma nic pewnego i nic wymaganego... Darujmy sobie opowiadanie, ze sedzia "moze ocenic, tak, albo tak" w przypadku rzeczy, ktore wzajemnie sie WYKLUCZAJA. Bo jesli wilczak ma "przypominac wilka" to nigdy nikt logicznie myslacy nie da sie nabrac, ze "moze przypominac tez owczarka albo kaukaza"...

Quote:
Originally Posted by ewamirekbednarscy
Można pluć na polskie championaty i można dołożyć do tego jeszcze kilka krajów, można uznawać tylko championaty z kraju pochodzenia rasy, ale jak się okazuje też nie do końca. Bo dobre są tylko te od niektórych, czytaj jedynych właściwych, sędziów. Można, ale po co w takim razie, maniakalnie zbierać polskie tytuły albo jeździć setki kilometrów do kraju którego championaty też są niewiele warte???
O tym pisala juz Rona - biorac pod uwage pomyslowosc niektorych hodowcow championaty przestaja miec rzeczywiscie znaczenie. Tak samo jak oceny. Bardziej sie liczy KTO je przyznal i GDZIE... Dlaczego? A czy to dziwne...? W kazdej rasie tak sie dzieje....
Kto z nas nie wie, ze mamy w polsce championy, ktore sa championami JEDYNIE dlatego, ze ich wlasciciele obserwowali uwaznie fora i wybierali sie jedynie tam, gdzie wiedzieli ze 1/ nikogo nie bedzie, a 2/ nie bedzie bron Boze sedziego, ktory ocenia wilczaki scisle wedlug wzorca...
Wyjazdy zagraniczne? Mamy u nas hodowcow, ktorzy jada specjalnie do sedziow znanych z ostrego, ale prawidlowego sedziowania. Ktorzy potrafia sie zapytac "gdzie warto skoczyc", "kto jest znany w specjalizowaniu sie w wilczakach". I na wystawach pakuja sie w duze stawki. A mamy tez hodowcow, ktorzy wpadli na inny pomysl - czekaja na czas, gdy gdzies jest jakas wazna wystawa (klubowka, europejska CzW) i jada, ale nie na nia, lecz zaraz obok wiedzac, ze wszystkie dobre psy beda wlasnie na tej znanej wystawie... Jada liczac na latwizne i na to, ze jesli nawet bedzie konkurencja to slaba...
I pytanie - czy rzeczywiscie mozna porownac wygranie klubowki wsrod 40 wilczakow, ktore byly sedziowane przez czlowieka od rasy, do "SUKCESU" polskiego psa na wystawie za granica, gdy stawka ograniczyla sie do jednego konkurenta z innej hodowli? Dla laika jeden sukces bedzie rowny drugiemu. Dla czlowieka siedzacego w tej rasie juz nie... i czy tego chcemy czy nie to roznica jednak bedzie...

Quote:
Originally Posted by ewamirekbednarscy
Sędziowie kynologiczni, jak w każdym innym zawodzie, mogą być bardziej lub mniej profesjonalni. Mogą bardziej lub mniej przykładać sie do wykonywanej pracy. Ale na litość Boską nie róbmy z nich idiotów !!! To ludzie posiadający mniejsze lub większe doświadczenia i stosowne uprawnienia do tego co robią !!! Nie bronię sędziów, bo to tylko ludzie, obracający się w świecie określonych reguł i układów.
Oczywiscie wiadomo, ze w Polsce hodowcy usiluja wplywac na sedziow stosujac odpowiedni PR, bo szczegolnie ci sedziujacy te rase zagladaja na fora...
Kultowe jest juz promowanie pewnych osobnikow jako "wyselekcjonowanych i wybranych przez samego pana Hartla"... Robi wrazenie, prawda? Wskazuje, ze dany pies MUSI byc osobnikiem niesamowitej urody i DOSKONALYM przedstawicielem rasy... Moze zadzialac na osobe, ktora w wilczakach dlugo nie siedzi... Moze podzialac na jednego lub drugiego sedziego, ktory wierzy w dobre intencje hodowcy... A co jesli zajrzy sie co sie za tym kryje... A co, gdy wie sie, ze pan Hartl byl przez dlugi czas osoba zajmujaca sie sprzedaza szczeniat w Czechach i do niego meldowali sie hodowcy majacy jeszcze wolne szczeniaki? Ze w Czechach ogromna liczba osob ma psy "wybrane przez pana Hartla"? Tak wiec w Polsce mamy juz psy, ktore "zostaly strannie wybrane przez tworce rasy", a ktorych (jak ich ich rodzicow) pan Hartl na oczy nie widzial, a zerknal jedynie na rodowod... Ale liczy sie dobry PR i przekonanie innych, ze ma sie te jedyne sluszne psy... I jak widac czasem nawet dziala...

Cos takiego ma miejsce i bedzie mialo... W USA podobno nie ma szansy zaistniec w rasie pies, na ktorego reklame w czasopismach nie wydano grubych tysiecy dolarow... I u nas wykorzystuje sie wszystko mozliwe sposoby... Mamy "wyselekcjonowane przez pana Hartla". Ja podam nowym kupujacym jeszcze jedna mozliwosc: jesli trafi sie Wam miot jedynie z dwoma szczeniakami (dajmy takie Dabki-Bis) to rzuccie moneta... Potem mozna bedzie napisac, ze psa wybraliscie w Boska pomoca... Tego nic nie przebije...

A co do sedziowania na ringach....
Sama krytyka, bo wygral ten pies, a nie ten nie ma sensu... nic nie wnosi.... nic nie zmieni...
W Polsce (jak i innych krajach) sedziowac CzW moze w zasadzie kazdy, jako ze specjalizacje robi sie na wszystkie owczarki, a nie na konkretna rase... Np w Slowacji, aby sedziowac CzW trzeba zdac egzamin z oceny CzW. Od dwoch lat spotykamy tak osoby, ktore juz po raz kolejny podchodza do testu, a jeszcze nie dostaly aprobaty... Do czasu az nie beda sedziowac prawidlowo nie beda mogli oceniac...
Nie chce twierdzic, ze slowaccy sedziowie sa przez to nieomylni i doskonali, ale cos takiego dziala o wiele skuteczniej niz u nas io nie trzeba sie tam obawiac, ze wygra pies, ktory w stawce jest najgorszy lub ktoremu daleko ma do wilczaka...

Mamy w kraju grupe doskonalych sedziow, ktorzy maja "oko". Coraz to pojawia sie sedzia, ktory zaglada w Slowacji do ringu, aby zobaczyc jak tam wyglada ocena. Pojawili sie sedziowie, ktorzy na wielkich slowackich wystawach CzW robia asystentury... Ale poki jeszcze trafiaja sie nam sedziowie, ktorzy oceniaja "kontrastowo" do wzorca, promujac to co w wilczakach zakazane, niepozadane to bedzie do wykonania praca, aby pokazac im, ze nie sedziuja poprawnie...
I tu jest jak wsrod wlascicieli: jeden chce wiedziec jakie bledy ma jego pies. Drugi smiertelnie sie za to obrazi... Jeden jest przekonany o swojej nieomylnosci, drugi chce byc lepszy i lepszy... Jeden sedzia uzna krytyke (KONKRETNA, bo bazujaca na wzorcu), drugi uzna, ze wzorce co nie interesuja i takiego sedziego uzna sie jako osobe, do ktorej po ocene jezdzic nie bedzie warto...W kazdym razie nie z dobrym psem...

Z sedziami gramy po tej samej stronie - nie sa naszymi wrogami. Zdecydowanie nie staja w ringu nastawiajac sie na "postaram sie sedziowac jak najgorzej"... Czasem tylko nie dotarli do wzorca, ktos dal rade przekonac ich, ze tylko owczarkowaty wilczak jest dobry, czasem jakos nie moga sobie swojej wiedzy uporzadkowac i ta wizja TYPOWEGO WILCZAKA im umyka...
Jak "wplynac" na sedziow? Jak pomoc im w poszerzeniu swojej wiedzy? Jak spowodowac, abysmy mieli tyle na serio dobrych arbitrow, ile mamy rzeczywiscie dobrych CzW...? Zaden hodowca tego nie osiagnie... bo zawsze w mniejszym lub wiekszym stopniu bedzie posadzany o stronniczosc. Ale jest wyjscie: mozna wreszcie zajac sie tworzeniem klubu. Bez problemu mozna uzyskac od pana Hartla czy pana Rosika pozwolen na tlumaczenie ich komentarzy do wzorca... Dajmy je tlumaczowi przysieglemu i przeslijmy do wsyzstkich sedziow majacych u nas pozwolenie na ocenianie CzW. Przeslijmy im wzorzec i kompakt z komentarzem do wzorca. Zorganizujmy szkolenie dla zainteresowanych sedziow. We wrzesniu sa w Lodzi klubowki. Jestem pewna, ze klub Ras Pasterskich Niepolskich pomoze w zorganizowaniu seminarium, gdzie zaproszony sedzia (Dora (SK), Bograrova (SK), Soukupova (CZ), Jedlicka (CZ)) przygotuja wyklad na temat hodowli i oceny CzW...
Nikt nie bedzie mogl zarzuc stronnictwa, wplywania na to jaki "typ" trafia do Polski. A sedziowie beda mieli szanse otrzymac wiedze z pierwszej reki, ktorej nikt nie zarzuci, ze jest manipulowana...

Oczywiscie wszystko jest wzgledne... Dla jednego wlasciciela na reke bedzie, aby jego pies zostal porzednie oceniony, nawet bardzo ostro ale wedlug wzorca. Dla drugiego najwazniejsze jest, aby sedziowie nigdy nie stali sie zbyt dobrzy, bo gdzie zdobywalby wtedy te CWC i BOBy.... Dla jednego hodowcy wazne jest aby poziom rasy by wysoki, aby mial pod reka doskonaly material genetyczny. Dla drugiego, ktory nie potrafi hodowac, wazne jest aby rzucano hasla o rownosci wsyzstkich "typow", bo jedynie w ten sposob bedzie w stanie znalezc chetnych na swoje rozniace sie wygladem szczeniaki.... Zawsze bedzie mniejsze lub wieksze zamieszanie, bo nie kazdemu jest na reke, aby cos sie zmienialo na lepsze...

Ja jednak licze, ze uda sie nam w Polsce zgadac, aby stworzyc klub... Ze od gadania przejdziemy do czynow... A majac klub, ze uda sie nam jednak wplynac na poprawe hodowli i sedziowania CzW w Polsce, nawet wobec niezadowolenia i sprzeciwu jednej czy dwoch osob...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote