View Single Post
Old 17-01-2003, 00:03   #2
suru
Junior Member
 
Join Date: Sep 2003
Location: PoznaƄ
Posts: 227
Default przedszkola,szkolenia,etc i o odkurzaczach

co do Krakowa i szkolen trzeba na opowiesc naciagnac Roberta i Bhima moze jeszcze sie odezwa zza wielkiej wody!? (a moza jakas fotka od braciaka?)
Ale slyszalam dobre rzeczy o szkole w Krakowie - Krakowie, warto poszukac.

Quote:
Przedszkole jest niestety jedynym rozwiazaniem bo szczeniak kolezanki sie poprostu przestraszyl, chociaz jest od niego wiekszy, ona zreszta tez jako dobra matka nie chce sie juz z Hobartem spotykac
Poczekaj jak szczenie podrosnie : ) Jak Fany byla mala wszyscy zlatywali sie z psami , bo tak fajnie sie bawily. ale gdy wilczaczek mial juz powyzej 40cm w klebie paniusie bralu jamniczki buldozki i inne taki malenstw ana rece ze slowami "brutalne zabawy, zniszcza sobie skore" itp.zabawnie. Na polu bitwy zostaly haszczaki, boksery, dobermany owczarki i te nie od wystaw labradory i retriewery: )

Ale teraz powaznie: idea przedszkola jest najlepszym rozwiazaniem dla szczeniaka.
Oczywiscie wlasciwie realizowana.

1. socjalizacja w swojej grupie wiekowej , nie ma ryzyka niewypalu, co czesto zdaza sie u przygodnie poznanych psow na spacerach , najpierw fajna zabawa a nagle trach i kawal cholery, albo wojna o zabawke. Duzy sie otrzasnie a malemu moze zostac uraz na cale zycie.

2. w malej grupie szybko mozna rozpoznac charaktery psiakow i odpowiednio je rozwinac. Strachliwe pobudzic a potencjalnych agresorow troche przygasic.
Psie przedszkole to nie oddawanie pieska na swobodne pochasanie z kumplami. To mozliwosc pracy z psem od malego i to w warunkach laboratoryjnuych. Zamkniety teren , ograniczona liczba psow i sytuacje , gdzie pies ma sie uczyc ze pan jest gora i najwazniejszy.

Quote:
Rozmawialismy jeszcze z treserem na AWF-e oni nie prowadza przedszkola dla psow i facet twierdzil ze jest to bezsens. Ma do siebie wyzuty ze swojego
owczarka niemieckiego zaczal szkolic w wieku 5 miesiec i odebral mu przez to
kawal dziecinstwa jego pies wczesniej dojzal itp itd no ale pies jest
wyszkolony perfekcyjnie!
Dodatkowo takie szkolki sa przewaznie dwa razy w tygodniu , a to wystarcza . codzienne pokazywanie psu , ze inne psy to swietna zabawa dadza nieciekawe efekty w przyszlosci (moj blad wychowawczy to wlasnie przesocjalizowanie Fany : ))ale u nas nie bylo chetnych na psie przedszkola, pozostawala tylko psia laczka ( a tam szczeniat jak na recepte ). No i wyjazdy do Belki : )

3.sam czlowiek od malego szczeniaka wchodzi w atmosfere "pracy" z psem. Nie ma sie co czarowac albo przejmowac roznymi opiniami "laikow" , wilczak nie ucziny od dziecka to tez niewypal, : ) a knabrnej naturze tych kochanych kanapowcow, barankow itp kazde najmniejsze cwiczenie wychodzi na dobre.
Fany od pierwszego dnia uczyla sie podstaw i jakos nadal nie wyszla z okresu szczesliwego dziecinstwa ; )

Quote:
>>>Na moje pytanie o agresje powiedzial zeby podczas zabawy kiedy szaman sie zacznie denerwowac odciagac go i nie pozwolic na powrot do zabawy przez
jakis czas(kilka minut do jego uspokojenia), co do jedzenia wszystkiego na
polu zasugerowal podlozenie jakiegos smakowitego kaska w trawie i w momecie
zjadania skroic dupsko ale pozadnie.
No i co teraz isc na szkolenie czy zrobic to samemu?
Jedno i drugie : )

Quote:
3.Zjadanie wszystkiego na polu( i to jest naprawde problem zjada wszystko od
wyzuconego jedzenia przez liscie trawy drzewa kamienie a na odchodach innych
zwierzat konczac) 2 razy wyladowalem z nim u weta z totalna sraka a potem
dietka zaszczyki powrot do zdrowia i znow sie zaczyna. Jak jest na sznurku
to moge to kontrolowac ale jak idziemy na AWF to biega luzem i juz kontrola
jest problematyczna
Psiaki poznaja swiat glownie przez prezuwanie go : ) Taka ich natura ( podobnie jak malych dzieci )
Najlepiej wiec usowac im niebezpieczne przedmoity z zasiegu i omijac zasmiecone okolice.
My sami czesto wyjmowalismy Fany z przelyku roznosci, stare kosci ,raz nawet dopadl kanibal psia szczeka : (
Ale najgorsze to stluczone butelki po piwie , bo maja atrakcyjny smak i zapach. To tez przeszlismy. Na szczescie nie przeszlo przez uklad trawienny. Natomiast zaskoczyl nas szczeniak wymiotujaz kawalki zeliwa , drewna calkiem spore i nie wiadomo skad. Smycz jest tu pewna pomoca . Psiak w miare pod kontrola, bo dopasc samobiega prawie niemozliwe, kazde posuniecie w kierunku oprzezuwacza moze byc sygnalem do gonitwy, ucieczki ze zdobycza itd. A wtedy rzeczywiscie rozwolnienia jedno za drugim...

Quote:
Jest to szkolenie metoda klikiera troszeczke o tym poczytalem i wyglada to tak (jesli dobrze zrozumialem) jak pies wykona polecenie czeka go nagroda
jesli nie to uslyszy dzwiek ktory ma byc dla niego kara. Przemek nie poleca
tej metody poniewaz czw czasmi trzeba przylozyc a ta metoda szkolenia jest
metoda "nieinwazyja"ZGADZAM SIE Z PRZEMKIEM W 1000% ALE PIES ZACZYNA SIE
OBAWIAC WLASCICIELA PO KARZACH CIELESNYCH WIEC...!?
Z klikerem dotychczas bylo tak , ze dzwiek jet przedsmakiem nagrody i naprowadzeniem na prawidlowe zachowanie, chyba ze cos sie zmienilo w teorii behawioralnej : )))
Zgadzam sie z Przemkiem ze na wilczaki to nie dziala, jak wszystko prawie w 100% . ale zawsze moze to byc jakas pomoc i proba, bo nie wiem czy ktos sie juz w to bawil.
Nie ma to jednak nic wspolnego z "przylewaniem" .
kliker stosuje sie na poczatku , wprowadzajac nowe cwiczenia, a to jest podobne z klasycznym nagradzaniem smakolyk i pochwala.
Natomiast "przylanie" to po psiemu pokazanie kto tu zadzi w stadzie, albo proba koncentracji lub wymuszenia wykonania cwiczenia na niechetnym do wspolpracy ( bo na przyklad liczy ptaki na niebie, albo udaje ze nie slyszy) Takie zachowania wystepuja jednak w troche pozniejszym etapie rozwoju : )))) Na poczatek serduszka, watrobki i nne frykasy to wystarczajaca zacheta.

Uff, ale powiesc...koncze, by nie przedobrzyc.
Pozdrawiam
Kamila
P.S. sama czekam na jakies opowiesci Marty i Fenki : )
suru jest offline   Reply With Quote