Widzisz, kłopot w tym, że wśród dorosłych wilczaków zawsze znajdzie się jakieś towarzystwo, które "nie odpowiada"

Ja stojąc obok ringu miałam po prawej młode Silverki, z tyłu Eurysia, z lewej Elisia i Alego i zewsząd dochodziły pomrukiwania (z wzajemnością ze strony Cheya rzecz jasna)

Normalka...dziwi nic

Ja wychodzę z założenia, że pies ma prawo warczeć na drugiego.. jedyne czego od niego wymagam to aby łaskawie stał w miejscu i nie wyrywal mi ręki.. psich wymian uprzejmości na odległość nie pacyfikuję.. co najwyżej uspokajam.
Na ringu jest trudniej bo psy BIEGAJĄ czyli jawna prowokacja, ucieczka i gonitwa.. dość trudna emocjonalnie sytuacja dla psów, zwłaszcza dorosłych.Nagłe zatrzymanie biegu tez nie ułatwia ostudzenia emocji.
Póki kontrolujemy psa na tyle, że nie doskoczy do drugiego.. póty jest OK

owszem, niezmiennie sie dziwie jak margo wprowadza mi do mieszkania 4,5 lub więcej wilczaków i wszystko tl zgodnie lezy pod stołem albo imprezuje po mieszkaniu.. bez wzgledu na wiek, bez smyczy i kagańców.. i pełna zgoda! nawet jeśli trafi się jakaś para antagonistów to bez większego problemu pilnuje sie tylko odległosci miedzy nimi... ale nadal jest to jeden pokój

I nigdy, żadnych uszczerbków na zdrowiu !! Dlatego wszyscy, z Cheyem na czele uwielbiamy te spotkania

Ereshka NIC wyjątkowo złego nie robi... bez przesady