No to teraz my, bo weekend byl udany...
W piatek wieczorem odebralismy ksiazeczki i ruszylismy do Nitry. W sobote rano - oczywiscie wystawa. Wzielismy sobie 1.5 godziny zapasu, ale okazalo sie za malo. Najpierw wielki korek przed wjazdem, bo kierowcy nie mogli sie zdecydowac, czy sa dwa pasy, czy jeden, czy stoimy na prawej, czy lewej stronie drogi. Na wystawie parkowanie bez klopotu, ale zaczelo sie, gdy trzeba bylo znalezc sekretariat, aby zaplacic i dostac numerki. Po zwiedzaniu wszystkich hal wreszcie jest! Ale kolejka taka, ze nogi sie uginiaja. Dowiedzialam sie, ze wilczaki wchodza jako pierwsze. OK, mamy jeszcze 20 minut. 5 minut przed wystawianiem dostalam sie do pani, ktory stwierdzila: "Tu placic nie mozna. Tu sie robi jedynie doplaty. Do kasy jest druga kolejka". Mam 3 minuty, a ludzi tabun. Nie pozostalo nic innego, jak ... wepchac sie wprost do okienka. Minute pozniej mialam numerki. Ring znalam, ale po drodze zgubilam Przemka... z Balrogiem, ktory wchodzil pierwszy. Bomba.
OK, wreszcie stawilismy sie przy ringu, gdzie okazalo sie, ze mamy jednak chwile na odetchniecie.
A wystawa? Ocenial Otakar Vondrouš. To bylo dla nas wyzwanie z powodu Ali, bo ostatnio w Lodzi z naszym suczyskiem 'z odzysku' dostalismy u niego 'bardzo dobra' za charakter. No i z Balrogiem tez nie bylo rozowo, bo prezentowal sie fatalnie - wlasnie przechodzi ostatnia faze linienia...

Tak wiec "silna" ekipa ruszylismy na podboj.
Pierwszy wszedl Balrog - po kilku okrazeniach stajemy na pierwszym miejscu. Mile zaskoczenie, ale potem sedzia wyjasnil, ze zadecydowal ruch. Tu ma plusa, bo niestety zbyt czesto spotykam osoby, ktore dalyby BOBa owczarkowi, byleby tylko mial gesta siersc..

O wiele wiekszym zaskoczeniem bylo to, ze dla pana Vondrouša wazne bylo, by wilczak w ruchu dawal glowe na poziom grzbietu i nie donosil przednich nog w biegu (nie 'akcentowal' ruchu) - to podstawowe elementy oceny ruchu wilczaka, ale tak rzadko spotykam sie z ich znajomoscia, ze stracilam nadzieje, ze spotkam sedziego, ktory tak ocenia nie bedac zarazem sedzia klubowym (choc i ci w wielu przypadkach pojecia o ruchu nie maja). Tak wiec mlody zszedl ze swietnym opisem i Zw. Mlodziezy. Potem mielismy przerwe, a nastepnie weszlismy z Ali. Mloda rzeczywiscie zrobila postepy, bo prezentowala sie swietnie. I z czterech suk bylismy najlepsi w statyce i ruchu. Niestety w ostatnim przebiegu zostalismy doslownie zadeptani przez biegnaca za nami suczke i...choc bez przekonania...wyladowalismy na drugim miejscu. Ale i tak opis mamy najlepszy...

Bo bez ani jednej wady, a i poprawa oceny na dosk. i res. CAC - to polepsza nastroj. Ale rzeczywiscie Ali zasluzyla sobie na nagrode, bo ogona ani przez chwile nie miala na brzuchu, a stala jak posag.

Jolly i Belka nie mialy konkurencji, wiec obie zeszly z CACami. Belka zakonczyla w ten sposob swoj Championat Slowacji.

Porownanie suk, a potem porownanie o BOBa przebieglo szybko - zwyciesko wyszla z niego Jolly...

Potem jeszcze czekanie na finaly. Szczescie dopisalo nam na BIS Ras Narodowych - ponownie ze wszystkich wilczakow sedzia jako najlepszego wybral Jolly. Niedlugo potem wskazal nam drugie miejsce na podium. Ten dzien zdecydowanie nalezal do udanych.
Wieczorem kolacja z wlascicielami z Wloch, potem tylko hotel i lulu, bo nastepnego dnia sporo wrazen - Europejska Wystawa Czechoslowackich Wilczakow.
W niedziele nie bylo juz zamieszania, bo wystawa byla dobrze oznaczona, a na ringu nie bylo tloku, wiec bez problemu dostalismy numery i karty. Tym razem psow bylo o wiele wiecej i bez siersci ani rusz. Ostatecznie Przemek i Balrog zaprezentowali sie niezle, wyladowali na 4 miejscu, ale najlepszy byl opis i komentarz sedziego tlumaczacy werdykt: "Ten pies jest najlepszy pod wzgledem eksterieru i ruchu i gdyby mial tylko wiecej siersci bez dyskusji bylby pierwszy". Ali tym razem miala gorsza sytuacje, bo pan Stefik dokladnie kazdego wilczaka dotyka i sprawdza cale cialko, a to jeszcze dla Alistair za wiele. Dlatego choc bez problemu pobila konkurentke i dostala ocene doskonala, to charakter kosztowal jej strate tytulu. Odbijemy sobie za rok.

Belka, jak to Belka - w tej formie w jakiej jest nie mozna bylo liczyc na cud, wiec dosk. 3 jej sie nalezala... A Jolly - bez konkurencji wygrala klase championow i dostala CAC (w ten sposob konczac Championat Slowacji). Potem przyszlo porownanie - Jolka nienawidzi wystawiania sie w halach, ale i tak zadne suczysko nie moglo sie z nia rownac. Najbardziej sedzia namyslal sie nad Kirby, ale musze powiedziec, ze konkurentka sama starala sie, aby z nami nie wygrac i bardzo nam pomagala...

To wiec Jolly przypadl tytul "Najlepsza Suka w Rasie". W porownaniu z Issarem nie mielismy szans, bo i wyglada on obecnie swietnie, to i swietnie sie prezentowal, nie dziwi wiec fakt, ze to jemu przypadl tytul "Zw. Rasy - BOB"...