Na pierwszych zdjęciach widać, że z drugiej strony fotografującego jest też człowiek. A więc ludzie tworzą jakby ring, niepełny krąg. To ważne, bo zamknięcie dwóch stron dla ewentualnego przemieszczania się psów (tak samo byłoby w przypadku wilków) działa na wybory psie. Jedną z niedocenianych przez człowieka metod rozwiązywania konfliktów u psów jest sterowanie dystansem czyli gdy jest wybór zmienić odległość od tego, co psa denerwuje, a ugryzieniem, pies wybierze zmianę dystansu, O ILE ma możliwość. W przypadku niepełnego ringu, flar (sznureczek z malutkimi chorągiewkami, a przecież "nie do przebycia" przez wilki) czy jak mówią w psychologii, przyparcia do muru, pies sięga po metody z górnej półki.
Na zdjęciach sylwetka człowieka znikła (ludzie znaleźli się po jednej stronie psów i psy mogły ruszyć do przodu.
Jeśli w obserwowanym na zdjęciach przypadku były obrażenia, to może i tak by były, ale w obserwowanych przeze mnie wypadkach najmniej obrażeń było, gdy się przestawało stać, gapić na psy (czy robić zdjęcia

i szło się gdzieś, do przodu. Wtedy psy przerywały pokazy wyposażenia w broń i przyłączały się do spaceru, już całkiem inaczej, bardziej pokojowo nastawione do siebie.
maria i wufi