Cześć leśniczyno
W zasadzie nie czuję się na sile by odpowiedzieć Ci, czy Wilczak byłby doskonałym dla Ciebie psem, lepiej żeby to zrobił ktoś z więkrzym doświadczeniem ode mnie

Ale w sumie, te cechy, których poszukujesz u nowego psa, idealnie odpowiadają Wilczakom. Jeśli chodzi o agresję, to każdy pies może się urodzić i taki być, ale to zachowanie można "spiłować" na szkoleniach. Ale chciałabym coś napisać o moim Wilczaku, 13-sto miesięcznym Vargu. Gdzieś tak dwa lata temu zobaczyłam na wystawie jego ojca, Dragona Eden severu, i byłam tak zachwycona, że na bardzo długo nie mogłam przestać myśleć o tym psie. Po propstu się zakochałam w tej rasie, a i rodzice z bratem mnie poparli :> I mieliśmy okazję, by potomka Dragona nabyć, choć ostrzegano mnie, że temu psu trzeba poświęcić bardzo dużo pracy i cierpliwości, że nie zawsze będzie latwo, bo te zwierzaki mają różne "charakterki", że ogólnie są to psy trudne i mogą być kłopoty. Mimo to kupiliśmy wilczaka, Kirk Kroya Eden severu. I już przez pierwsze godziny naszej podróży do domu (a jechaliśmy z Czech aż do Białegostoku), piesek okazał swą niesamowitość - miałam termos z wodą specjalne dla szczeniaka i pare razy mu ją dałam z kubeczka od termosu, a później, gdy Varg chciał pić, gryzł (jeśli można to tak nazwać) wieczko termosu. Równie ciekawie było z jego załatwianiem się - nie narobił w samochodzie, tylko dopiero na postoju (chociaż nie jestem pewna, czy to tylko dlatego, że mu nieodpowiadało auto i był przyzwyczajony do normalnego podłoża, czy to taki po prostu zbieg okoliczności

). I nasz zachwyt nad Vargiem nie minął do dziś, wręcz przeciwnie - z czasem, jak nasz Wilczak dorastał, byliśmy coraz bardziej pod jego urokiem. Codziennie, gdy na niego patrzę, to równie mocno mi się podoba, piękny, lekki ruch, te jego bystre oczy - gdy coś mówię do niego, on nierozumie, ale po oczach widać, że bardzo by chciał zrozumieć, tylko jeszcze nie umie. Na PT1 też szybko łapał nowe komendy, chociaż nie wszytkie mu odpowiadały i na przykład takiego koziołka to bardzo długo nie chciał przynosić

Buntował się też, ale dzięki pomocy mojej Treserki szybko mu to wyleciało z głowy. Od gdzieś tak dwóch miesięcy chodzimy teraz na szkolenie obronne i jego rezultatem jest to, że po zmroku zupełnie nie boję się chodzić sama z psem do naszym miasteczku

W sumie, to ludzie obcy, którzy nie znają naszego Varga, omijają nas ;p Ale to akurat mi odpowiada. Ogólnie, jestem szalenie zadowolona z naszego psa i z tego, co razem nam się udało dokonać. Z doświadczenia, jakie mi dało posiadanie Varga, mogę powiedzieć, że owszem, jest to pies "jednego pana", ale posłuszny jest całej rodzinie, do małych dzieciaków nie jest agresywny, choć on sam jeszcze jest "mały" i często jak widzi małe dzieci, to chyba myśli, że to duże, chodzące zabawki, ale nigdy żadnego nie zaatakował - niech tylko spróbuje

, a co się tyczy kotów i innych zwierząt - z wyjątkiem tych, które zna - to jednak jak zobaczy takiego kotka, ptaszka, mysz, czy królika to leci na nie, ale raczej w celu zapoznawczym, a nie żeby skrzywdzić. Spacery Varg uwielbia. szczególnie gdy idziemy gdzieś w okolicę rzeki/pól, bo wtedy może jednocześnie i pływać i skakać w wysokich trawach

Te psy są po prostu niesamowite i nigdy nie będę żałować, że mam przedstawiciela tej rasy. A, i na wolfdogu jest sporo artykułów o CzW, różne pytania o nie i te de - warto poczytać.
Pozdrawiam
Agnieszka z Vargiem