Baaj pierwsze 3 dni kochał klatkę i mimo, że nigdy nie był do niej wsadzany za karę, to nagle mu minęło na kilka miesięcy... Nauczył się z niej wychodzić, zrobił w domu 2 czy 3 razy demolkę. Zmieniliśmy metody i klatka znów jest ok - może w niej siedzieć nawet, jak my jesteśmy domu, może w niej spać, ale po tym jak złamał na niej mleczny kieł, to jakoś przestaliśmy go zamykać - szczególnie, gdy wyżynały mu się zęby stałe. Teraaz swoimi metodami i małymi kroczkami podpierając się sobą nawzajem pracujemy stopniowo.
Tak jak napisałam - są wilczaki, które świetnie zostają same i nic się nie dzieje, a są też takie, których lepiej nie zostawiać, jeśli komuś miłe mieszkanie.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne
Słodka świata treść wycieka:
Wszystko wina to człowieka(...)
|