Grzesiu, sądzę, że nasze przypadki to 2 różne sprawy. Już zauważyłam, że jak czegoś zabraniasz Czamborowi to i tak mówisz do niego miłym głosem

Ja się nauczyłam przy Kalince tak gruchnąć, że na razie się słucha. Wcześniej byłam dla niej zbyt delikatna, bo nie chciałam niczego uzyskiwać krzykiem. Przemek mój też powoli się przekonuje, że małą rozpieściliśmy zbyt małą stanowczością. Teraz to my rządzimy w domu i basta. Zupełnie inny pies