Quote:
Originally Posted by maillevin
To ze spacerem to chyba oczywiste 
Co do karcenia to nie miałam namyśli karcenia fizycznego.
Więc skoro tak dobrze znasz swojego psa to czy nie lepiej żebyś Ty był przewodnikiem podczas szkolenia a nie trener? Funkcją trenera jest uczyć właściciela jak uczyć psa lub uczyć psa w asyście właściciela. Ja mam psa od 14 lat i nie wyobrażam i nigdy nie wyobrażałam sobie gdziekolwiek go zostawić, nawet pozostawienie u weta na 3h podczas zabiegów było dla mnie ciężkim przeżyciem (no bo jak to, mój pies obudzi się sam w metalowej klatce). Interesuję się szkoleniem psów od paru ładnych lat, niejedno szkolenie widziałam, nie z jednym psem miałam do czynienia, niejedne metody i niejedną książkę o psiej psychice i uczeniu psów przeczytałam i po prostu na tej podstawie mówię "nie" szkoleniom stacjonarnym.
|
Zgadzam się z Tobą, że jest to zła forma , ale musisz też zrozumieć, ze czasami to zależy od charakteru psa. Tak też będzie podczas tego szkolenia jakie będzie miał po roku. Powiem jeszcze jedno dlaczego nie oddałem go nigdzie blisko do ośrodka szkoleniowego, a mamy naprawde dobre ośrodki. Nie chciałem aby szkolono mojego psa jak owczarka niemieckiego, a tak to właśnie wszyscy chcieli robić i nikt nie słuchał tego co do nich mówiłem, że wilczak jest zupełnie inny. Osoba, która go szkoliła miała już do czynienia z wilczakami znała dobrze ich psychikę i zachowania dlatego dobrze się rozumielismy. Pies miał już bardzo dobrze zrobioną resocjalizację pomiedzy 2-4 miesiącem. Jego szkolenie polegało na nauce pewnych zachowań poprzez zabawę.