Ja nie trener, behawiorysta, ani hodowca, żeby komus robić poważne testy

Ale tak jak kiedyś ty pozwoliłaś Cheyowi wskoczyć mi na ramiona, tak ja dałam im pracować i bawić się z Baajem, pokazałam jak zachowuje się w domu, gdy jest zamieszanie, jak reaguje na dotyk podczas jedzenia, jak się nakręca, jak się wycisza, żeby sami ocenili, czy dadzą radę. Moim zdaniem "test" zdali, ponieważ myślą i o psie i o sobie. Zdają sobie sprawę, że nie jest to zabawka do odłożenia na półkę, ani udomowiony wilk do popisywania się na dzielnicy. Podobało mi się to, jak nawiązywali z Baajem kontakt i było widać, że mały wziął ich sobie do serca, a to chyba najważniejsze.