Gdyby bieg na 4o km był absolutnym "pikusiem" nie kwalifikowałby psa ani do zdobycia uprawnień hodowlanych ani takiego Intera chociażby. Więc skoro kwalifikuje to pozostawmy go może jednak w sferze egzaminu WERYFIKUJĄCEGO ?

Widziałam psy, które odpadały na dystansie 20 km.. i owszem, można powiedzieć, ze łapy, że to, ze tamto... ale egzamin zakłada ocene CAŁOŚCi. To ocena kondycji fozycznej, przygotowania (łapy), pewnego stopnia współpracy (zwłaszcza jak pojedyncze koło na 10 km:P - ci co na czyms takim byli to wiedza o czym mówię ;P )
Osobiście trudno mi sie zgodzic, ze 40 km dowalenia w stawy to jest nic, tym bardziej, że kazdy kto na taki egzamin sie zglasza, wczesniej zrobił z psem znacznie więcej podczas treningów ;P
Kasia- przepraszam, że tak wprost..ale skoro rozmawiamy..., ja osobiście bieg bym odpusciła MOJEMU psu. Akurat bieg. Psy z wynikiem HD-C sa nadal uzywane w hodowli, więc jesli masz takie plany (a własciwie jakis hodowca z suką) to byc może jest Wam ten bieg niezbędny. jesli Waszą decyzją Imbus hodowlany nie będzie to ja akurat nie znajduję powodu aby ciagac go te kilometry.Bo co innego swobodny bieg ze zmiana tempa, przystamkami, zrywami, truchtem itp a co innego egzamin
Powtarzam - to tylko i wyłącznie Wasze uecyzje, moja- tylko prywatna opinia i gdybanie co bym zrobiła na Waszym miejscu

Napisałam wczesniej, ze dysplazja, nawet C czy D nie eliminuje psa z normalnego aktywnego zycia, wręcz nie powinna... ale akurat te konkretna dyscypline bym odpuscila. chyba z obawy aby nie pluc sobie kiedys w brode, ze osobiscie psu dolozylam w te stawy checia zaliczenia biegu