Zgadza sie probuja, caly czas
Ale Ynk to nieprawda ze bez sily mozna
Ja mam pewna wladze nad swoim psem (psychiczna) ale czasami nie da sie inaczej tylko lot w powietrze i gleba na plecy, albo jeszcze ugryzc psa w morde....tak przy wiekszym wykroczeniu, albo zeby go poustawiac
ostatnio mialam takie zdarzenie:
puscilam Amberka luzem przed dom, bylo pusto a ja akurat wrocilam, wiec sie piesek niech pocieszy troche na zewnatrz,
wskoczyl do auta, pogmeral w siatkach z zakupami, znalazl w aucie stara pilke, ktora mu zaraz rzucilam
niestety nie zauwazylam ze akurat sasiedzi z 10m dalej wypuscili (tez luzem) psa
no to Amber wystartowal i chcial mu szybko uswiadomic ze okolica jest strzezona przez wilczaki

oczywiscie ja za nim, no to tylko Amber zdazyl dobiec do psa i powarczec i juz zmykal, bo wie ze ja mu nie podaruje...

jak zlapie oczywiscie
nie mialam wiec jak go ukarac ale szybko nadazyla sie okazja w domu
piesek "nie doslyszal" komendy na miejsce jak przyszli goscie, a ze mialam go na wyciagniecie reki skarcic bylo latwo
jeden chwyt, raz zebami w pysk i na miejsce pedzil juz, sluch sie poprawil :P
zadnego bicia, krzykow, silowania sie
ale sama psychologia to za malo
psychicznie to manipulujemy facetami, z psem trzeba czasem i fizycznie