Quote:
Originally Posted by Agnieszka
Noo, niezłe zdarzenie  ) Jak Varg miał gdzieś tak 5 miesięcy, to raz spacerowałam z nim wieczorem i z rodzicami i szedł jakiś pijaczek (a takich u nas wielu). Pies wyrwał do niego, bo chciał się zapoznać, a facet się rozdarł, że takie bestie to trzeba w kaganiec zakuwać, że zaraz zadzwoni na policję, itd. ....  Chyba nie zauważył, że to szczeniaczek 
|
Nie chcę się powtarzać - w moim opowiadaniu opisałam jak Tina uratowała mnie kiedyś przed bandą dresiarzy - rozbroiła ich miłością, a jej strategia okazała się bardziej skuteczna niż atak najlepiej wyszkolonego psa obronnego
Marzenko, skoro Trejsi jest psem pracującym, pociągowym, obronnym, stróżującym i największą kumpelą - to czego więcej możesz chcieć od losu? Trejsi daje ci, to najlepsze w relacji ludzko-psiej, reszta, to szczegóły...

A pisany ci wilczak wcześniej lub później się pojawi