brykamy sobie na pola mokotowskie,szczesliwice lub do kampinosu na pola na skraju rezerwatu albo tak sobie chodzimy bez celu po osiedlu na woli zeby odreagowac wszystkie stresy dnia...Mysle ze Marushy nie robi to różnicy bo i tak snuje sie za mna noga w noge (rzadko biega z innymi psami)widac boi sie jeszcze ze ja zostawia albo co...