Quote:
Originally Posted by evikzegar
To w takim razie w jakim celu hodowcy podpisują umowy z przyszłymi właścicielami.
Raczej nie do tego aby ich obligować do wystawiania psa i robienia hodowlanki.
No chyba że jestem w błędzie.
|
Hodowlanka to jest pobozne zyczenie hodowcy, sens tego zyczenia jest bezdyskusyjny. Uczciwy, znajacy sie na rzeczy hodowca nie bedzie wpieral kazdemu chetnemu, że kazdy szczeniak w miocie jest absolutny debesciak, powie o zaletach i wadach. Jesli uprzesz sie na szczeniaka zapowiadajacego sie na "wystawowca" to oczywiste jest, ze hodowcy zalezec bedzie na pokazywaniu takiego psa.
Umowa, w swej istocie ma dac gwarancje, ze bedziesz nalezycie o psa dbal, a w przypadku jakiejs katastrofy zyciowej, kiedy bedziez musial psa oddac- to najpierw powiadomisz o tym hodowce. Bo hodowca w pierwszej kolejnosci zadba o los takiego psa. Czytales o AListair z Peronówki i Balrogu ? Chyba najdrozsze wilczaki swiata: Margo z Przemkiem jechali po nie za własne pieniadze do Portugalii i WYKUPILI je od wlasciciel, ktory mial sadowy nakaz pozbycia sie psow.
Przyjeli pod swoj dach brata Balroga- Botisa.... odebranego od ludzi-potworów. To jest wlasnie to o co pytasz. Podobnie wykupiona zostala przez Magosie i Wojtka mama naszego "pechowego" miotu ...
Ale zaden hodowca nie wpadnie Ci do domu i nie zabierze psa, bo nie ma do tego prawa...
A naprawde ciezko jest oczekiwac, ze hodowca zajmie sie miotem po jednym ze swoich psow. Owszem, jesli ma ku temu warunki i czuje taka potrzebe to moze wystapic z taka propozycja pomocy, ale nie mozna tego od niego oczekiwac.
Ja bym w takiej sytuacji zabila sie wlasnym stresem, dlatego swiadomie nigdy hodowca nie bede... nie stac mnie na to emocjonalnie...to potworna presja psychiczna....