Imbusek nauczył sie otwierać lodówkę - jedną zniszczył -zjadł gumę uszczelniającą. Teraz mamy dwa patenty.
Najpierw na lodówce dookoła była zaczepiona linka stalowa i Imbus nie mógł nosem otworzyć drzwi. Ale co z tego - jak my zpominaliśmy o założeniu linki - to Imbus dalej buszował w lodówce.
Teraz drugi patent: przeniesliśmy lodówkę do spiżarni - dobrze zamkniętej i Imbus na razie nic nie wymyslił.

