Grin, czytałam to, ale w jakiejś książce


Jest tam też o mężczyźnie, który w ten sposób oznaczał trawniczek przed posesją. Zobaczył to jego sąsiad i zaproponował mu korzystanie z własnej toalety, bo wie jak to jest jak się ma żonę i 2 córki


Pewnie z tego powodu (sąsiedzi) mój mąż stanowczo odmówił oznaczania.
Jeśli masz na myśli szczeniaka, z tym, że może Ci nie być do śmiechu - będzie Ci, bo przecież każdy jest słodki

No i rozwiniesz się racjonalizatorsko