Quote:
Originally Posted by aneta1
Groźne zachowania
Konieczna jest rozległa wiedza w zakresie zachowania psów. Jeśli szczeniak mocuje się z innym – w porządku, to normalna zabawa, niezbędna dla właściwego rozwoju zwierzaka. Ale jeśli kładzie pysk lub łapę na karku towarzysza, a każda próba uwolnienia się powoduje odruch chwycenia za gardło innego młodzika, trzeba zareagować. Bezwzględnie za każdym razem, bo jeśli nie wykażemy konsekwencji, pies uzna, że człowiek sam nie wie, czego chce – i tak czy siak będzie robił swoje, czyli zdobywał jak najwyższą pozycję w psim stadzie.
|
Nie chce krytykowac autora, bo wiele z tego co napisal to prawda, ale powyzsze slowa to najwieksza tragedia do jakiej moze sie stosowac wlasciciel wilczaka. Karcenie !!!NIGDY!!! nie bazuje na chwycie za gardlo... Szczeniaki owszem podryzaja sie tak w zabawie uczac sie tak ZABIJANIA (np zwierzyny). Dorosle tez stosuja to
jedynie w zabawie - czyli nigdy na serio... Chcac szczeniaka skarcic chwytaja go za kufe. I to na chwilke...
Dwa razy widzialam suki chwytajace obce szczeniaki za gardlo (nie, nie nasze) i ZAWSZE mialy na celu ich likwidacje...
Czlowiek jest czesciowo traktowany jak dorosly pies - karcac szczeniaka w ten sposob ZAWSZE spodowujemy, ze ten bedzie sie bronil, bo dla szczeniaka bedzie to walka o zycie...
Taka sama glupote popelnia sie ze skakaniem na czlowieka. Wielu "szkoleniowcow" twierdzi, ze to objaw dominacji. ALE... wilczaki czesto skacza na wlasciciela, aby polizac kaciki ust, co oznacza podporzadkowanie i pozdrowienie. Karcac psa w takim wypadku za "DOMINACJE" karcimy go za probe podporzadkowania sie...
Inna powazna pomylka to zabawy - w zabawach reguly nie istnieja. Psy skacza po sobie, podryzaja sie. Spiecia sa jedynie wtedy, gdy ktorys pies przesadzi, ale i to na chwilke... niestety zbyt czesto bywa tak, ze wlasciciele bawia sie z psem, a gdy ten sie rozreci zaczymaja prowadzac zasady "niedominowania" - karaja psa za to, ze sie z nami bawi... Ze w szale radosci polozyl na nas lape, zamruczal, itp.... Karaja za bycie wesolym i wyluzowanym...
Oczywiscie dominacja istnieje, ale regulki o tym, aby pies nie jadl pierwszy, nie przechodzil pierwszy przez drzwi, nie lezal na kanapie, nie patrzyl nam w oczy, nie kladl na nas lap, oddawal nam wszystko bez protestu to najwieksza pomylka - a w przypadku mocnych psow jakimi sa CzW to tez NAJNIEBEZPIECZNIEJSZA pomylka... bo wychowanie psa to nie regulki, a jesli nie dostosujemy szablonow do zachowania psa mozemy doprowadzic do tego, ze bedzie sie karalo psa za to, ze nas LUBI i okazuje nam SYMPATIE lub ULEGLOSC. Lub za NATURALNE odruchy psa...
Problem jest powazny, bo 9 na 10 przypadkow agresywnych zachowan u CzW to wlasnie psy wlascicieli, ktorzy BARDZO mocno stosowali sie do tych regulek karajac psa za kazdy przejaw "dominacji"...
W swoim zyciu mialam jeden jedyny przypadek "walki o dominacje" z wlasnym psem - to bylo z Boltonem w czasie, gdy stosowalam sie wlasnie do tych durnych zalecen... Teraz psy spia na lozkach, jedza pierwsze, klada mi lapy na bark i nogi. A zaden z nich nie dominuje, bo dominacja to nie 10 przykazan "jak zostac macho", ale sposob na zycie z psem - pies sie chetnie podporzadkuje SAM jesli ma pewnego siebie wlasciciela, ktory potrafi wyznaczyc psu zasady "to tobie wolno, a to nie"...
Psy od ludzi niewiele sie roznia... struktura spoleczna ma wiele wspolnego... tak samo ma sie to do dominacji... W ktorym wypadku sie "podporzadkujecie"?
1) w przypadku metody dominacji wedlug ustalownych regul:
Stalin II. ustala, ze: nie wolno Wam jesc kurczakow, wychodzic wieczorem na dwor, a wszyscy maja sie ubierac na szaro. Te i jeszcze nne wykroczenia beda karane wiezieniem lub nawet smiercia.
2) w przypadku metody dominacji na zasadzie "lidera":
Poznajecie fantastyczna osobe, ktora bardzo cenicie. To swietny czlowiek z jasnymi zasadami i umiejetnoscia przekonywania ludzi do swoich zasad...Twierdzi, ze nie warto jesc kurczakow, bo zawartosc "dopalaczy" robia z nich dobry sposob na zachorowanie na raka (ma dla was argumenty). Nie radzi Wam wychodzic wieczorem na dwor, bo mieszkacie w zlej dzielnicy i to niezbyt bezpieczne. Osoba ta ma swietny gust - jego ulubiony kolor to szary... Mozecie sie do tego stosowac (dla wlasnego dobra), ale nie musicie... Jesli sie dostosujecie to dlatego, ze wiecie, ze na tym zyskacie - bedziecie zdrowsi, bezpieczniejsi i lepiej ubrani....
Jasne - czlowiek jest jak wilk...

Gdy narzucimy mu cos sila bedzie sie stawial - pierwszy sposob tylko spowoduje odwet i to mimo grozacych kar. W drugim - sami podazymy za taka osoba tak jak ludzie od wiekow podazaja za osobami charyzmatycznymi... nie dlatego, ze musza, ale dlatego ze chca...
W kazdym razie cel w jednym i drugim wypadku jest taki sam (nie jedzenie kurczakow, nie wychodzenie wieczorem na dwor i ubieranie na szaro), ale metody calkiem inne i inny tez efekt i skutki uboczne...
Niestety w internecie wlascicielom psow podsuwa sie metody "stalinowskie" - bo to latwiejsze niz zmiana CALEGO sposobu postepowania... Bo za zepsutego psa nikt jeszcze nigdy do odpowiedzialnosci pociagniety nie byl...