Quote:
Originally Posted by Rona
Jej suka nie chciała się odczepić od Tiny, pomimo ostrzegawczych warknięć 'starszej pani', a nasze tłumaczenia, że albo powinna psa wyszkolić, albo założyć mu kaganiec wywoływały u niej ataki niepohamowanego śmiechu. 
|
Czy ta baba jest

?! Zupełnie tych ludzi nie rozumiem, pies - morderca, właściciel wie, że jego "pupilek" rzuca się na inne i co? Blee, zero reakcji!! U nas było raz tak, że mieszkając jeszcze w Białymstoku, koło naszego domu były łąki, gdzie przychodziło sporo ludzi z psami. Przyłaziła tam też taka grupka gdzieś może 18, 19 letnia pić i palić... Mieli dwa, czy tam trzy Amstafy, nie pamiętam. I co robili? Spuszczali je ze smyczy, bo to genialna zabawa patrzeć, jak pies i właściciel zwiewa przed nimi! Raz mój brat jechał tamtędy na rowerze... Chyba nie muszę mówić, jak ich pieski zareagowały

Naszczęscie Tomkowi nic się nie stało, a sprawę zgłosiliśmy na policję...