Gratulujemy nowego członka rodziny i pozdrawiamy!!!
Mam nadzieję że jak będziemy w przyszłości jechać z naszą "góralką" pokazać jej morze i zafundować dawkę jodu będzie okazja żeby suczki się poznały. Przecież to równieśniczka Luny
Przypominam sobie jak to było z nią po przyjeździe. Siedziała w kącie dobry tydzień. Bała się wystawić nos ze swojej nory. Osrała wszystko co się dało. Później zaczęła się jazda. Teraz cały dom zmienił się nie do poznania, wszystko co najmniej metr w górę (trochę dziwnie wyglądają puste dolne półki, a czuję że niedługo i środkowe), zero dywanów (panienka ani myśli żeby pokazać że chce siusiu, a co tam spacer jak miożna nawalic piękną kupę koło łóżka pani

) . Komputer zabezpieczony jak przed atakiem terrorystów, gniazdka tak samo (zdążyła już raz wyciągnąć wtyczki). Wczoraj rozłożyła na czynniki pierwsze swoje nowiutkie spanko za ponad 200zł, zapomniałam poprosić o jakiś model ze stali
Znalazła też sposób żeby wejść na strych po mega stromych schodach po których sama ledwo się wspinam. Nie ma żadnego lęku wysokości, a uwielbia robić takie psikusy że albo coś zniszczy, albo się schowa.
Jak ją wybierałam też wszystkie były identyczne, jednak jak dłużej posiedziałam w ich kojcu spodobała mi się malutka kuleczka, o ślicznym wilczym pyszku i smutnym spojrzeniu, biedna i przestraszona, ale piękna.
Całą drogę spała grzecznie i tylko raz zrobiła kupę i raz puściła pawia.
Teraz leży aniołek i uskutecznia czułości z kotem, któremu na codzień nie daje żyć. A jednak, jak chce to potrafi być miła...
Życzę jak najwięcej takiej pogody ducha i cierpliwości :P