u nas zazwyczaj byl wilk, pare razy zdarzylo sie, jak Garuda byla mala-'lisek'. Husky wlasciwie w ogole.
Raz mialam sytuacje, ze stanelam jak wryta.
Na polu, gdzie zawsze chodzimy z wieksza ekipa, na scieze staly dwie dziewczynki-ja wiem, 1-3 klasa podstawowa.
Jedna mowi do drugiej
-Ty, to husky?
Druga
-nie, czechoslowacki wilczak.
I zaczela jej nawijac o roznicach miedzy wilczakiem a husky

(stalam z boku, tak, zeby podsluchac

ze niby sie psem na moment zajmowalam)
Mlode pokolenie sie uczy

Jednak taka sytuacje mialam tylko raz...