O tych przydomkach pisałam ja. Twoja pani z oddziale zk ma rację: warto zarejestrować przydomek. Po pierwsze masz w umowie doprowadzenie Furii do osiągnięcia praw hodowlanych(co nie oznacza konieczności hodowania), po drugie to trwa więc warto się zabezpieczyć

Nic więc złego w rejestrowaniu przydomka o ile ma to jakiś sens czyli potwierdzenie w naszych planach.
Mnie chodziło jednak zupełnie o coś innego:
- po pierwsze te „hodowle przydomkowe” przywołujące na myśl wyroby czekoladopodobne z etykietą zastępczą (jak ktoś pamięta to wie o czym mówię:/)- cecha wspólna w faktycznym podobieństwie do oryginału –w obu przypadkach
- po drugie : nazywanie hodowlą li tylko przydomka hodowlanego jest dla mnie szalenie mylące i trochę śmieszne. To takie podpinanie się pod grupę, do której chciałoby się należeć i szpanowanie. Pamiętasz Leo Getz’a w Zabójczej Broni?
Stąd moje osobiste zdanie (z którym naprawdę nie ma obowiązku się zgadzać

), że lista HODOWLI, niezależnie od podziału, nie powinna zawierać owych „prawie jak….”.
Nie oznacza to, że taki przyszły potencjalny hodowca jest zły, pewnie będzie jak w życiu (duże chmury i ich wpływ na wielkość opadów tudzież wpływ siły wokalnej rogacizny hodowlanej na ilość pozyskiwanego napoju mlecznego

). Pewnie wśród tych „przyszłych” pojawią się interesujący
Hodowcy, z talentem, głową i wyczuciem – ale to już zupełnie inna historia. To wszystko zweryfikuje życie