Nom, całe szczęście ze zmądrzałam... Naprawdę trzeba było mi troszkę puknąć w globusa zanim zrozumialam, ale mimo wszystko slowa Manu poskutkowały. Chociaż kto wie, moze w przyszłości sama bym z tego wyrosła... Grunt że teraz nawrocilam sie na dobrą drogę i nie gloszę herezji... Bo wlaściwie taki wilk w domu, co to by byl za wilk?

Pozdr.