Discussione: Bikejoring?
Visualizza un messaggio singolo
Vecchio 05-21-2003, 12:56 AM   #3
Huan
Member
 
L'avatar di Huan
 
Registrato dal: Jan 2000
Messaggi: 912
Invia un messaggio tremite Skype a Huan Send Message via Gadu Gadu to Huan
predefinito Rowery

Witam,

Quote:
> Chodzi mi o zawody wilczakow w bieganiu na 20, 40 czy 100km.
> No i wogole jakie macie doswiadczenia z rowerem?
> czy lepiej zaczynac z psem luzem , czy na smyczy?
> Przemek a jak Ty jezdzisz ze swoja wataha?
Nie wiem jak jest to opisane w regulaminach slowackich 40 i
100-kilometrowych biegow, ale np. przy czeskiej VZ1 (20km) pies moze biec
bez smyczy pod warunkiem, ze nie oddali sie od roweru na pewna maksymalna
odleglosc. Ja jednak radzilbym uczyc psa od poczatku jazdy na smyczy,
poniewaz potem zawsze mozna puscic go luzem. Na smyczy jest zawsze
bezpieczniej, tym bardziej jesli jedziemy np. asfaltem i mijaja nas
samochody - wystarczy ze pies oddali sie o 1-2m za bardzo na srodek jezdni,
do tego jeszcze kierowca bez wyobrazni, ktory przy wymijaniu nie zachowa
odpowiedniej odleglosci i tragedia gotowa.

Poczatki zawsze sa trudne, ale podstawa jest praktyka. Szczegolne oporny byl
Bolek, ktory nie przepuszcza zadnemu krzaczkowi, ktorego jeszcze nie obsikal
))) Na poczatku konczylo sie to zawsze bardzo brutalnym hamowaniem (Bolek
zatrzymywal sie w ulamku sekundy, ja wraz z nim - a rower jechal dalej
))). Ale teraz juz do tego nie dopuszczam.. jesli tylko mu sie zachce znow
zaznaczyc teren, wystarczy, ze odpowiednio przeloze punkt ciezkosci na druga
strone roweru (jak na windsurfingu ))... Bolek moze piorkiem nie jest, ale
w porownaniu do mojej wagi to okruszek, wiec w przypadku konfrontacji jego
pedu z moim, zawsze wychodzi na moj ))) (fizyka byla moim ulubionym
przedmiotem)...

Po przebytej wiekszej ilosci kilometrow psy ucza sie juz same, ze nie warto
wpadac pod kola )) Teraz nawet przy zakrecaniu nie musze na nie zwracac
uwagi - idzie im to bardzo sprawnie. Czasami nawet biore wszystkie trzy
psiaki i jade przez srodek wioski siejac postrach i spustoszenie ))) - ale
takie wypady to juz jazda ekstremalna... ))

Co do treningu, to warto zaczynac na krotkich dystansach - w szczegolnosci
jesli chodzi o mlode psy takie jak Amber, bo jeszcze rosna, a dodatkowe
obciazenie moze miec negatywny wplyw na ich poprawny wzrost. Bardziej
intensywnie mozna sie tym zajac, jak pies ma juz ponad 1,5roku. Wtedy jednak
nalezy pamietac, jesli chcemy by pies pokonywal dluzszy dystans, aby podczas
biegu przy rowerze nie przechodzil do szybkiego biegu tylko pozostawal caly
czas w kusie - tak tylko wilczak jest w stanie pokonac dlugie trasy, a
jednoczesnie nie oznacza to, ze musimy wolno jechac, bo wilczak potrafi
kusowac nawet z predkoscia 16-19km/h. Wazne jest tez, by nie pozwalac, aby
pies na poczatku jazdy ciagnal czy tez biegl szybko (wtedy wlasnie
najbardziej rozpiera go energia), bo po przebiegnieciu 3-4km nie bedzie mial
sily na nastepne 97 ))) No i oczywiscie wazne jest, by brac pod uwage
warunki atmosferyczna oraz kondycje psa - w cieplej dni wilczaki radza sobie
o wiele gorzej.

PS. Musze sie pochwalic, ze w niedziele z Jolly i Belka zrobilem 52km )) A
byl to dzien dosc cieply - juz boje sie pomyslec dokad dojedziemy jak sie
ochlodzi... moze Poznan? )))

Pozdrawiam,
Przemek



__________________
"It's too bad that stupidity isn't painful.” Anton LaVey
Huan jest offline   Rispondi quotando