A DeMola ze względu na niedokończone szczepienia poszła na strzelanie "na barana"
Poszliśmy sobie na Kamienną Górę /takie miejsce gdzie w sylwka o 12-tej jest niebezpiecznie bo tyle amunicji sie tam odpala/.
DeMola tylko trochę piszczała ale gapiła sie z zainteresowaniem.
Ale nie to było najfajniesze.
Podczas powrotu z w/w górki jakiś nieco podchmielony delikwent idący za nami krzyknął do swojej panienki teksta nastepującego na widok DeMoli:
- Elka, ja pier....ę, popatrz co ten facet ma na smyczy! Qr...a, to lis, prawdziwy zajebisty lis!
Niezłe, co?