Hmmm a jak Ty chciałeś do tej norwegii kolego się dostać?
Bo jak przez Szwecje (najwygodniej) no to i tak dupa bo z badaniami juz nie dał byś rady.
Ze Szwecją jest mniej więcej tak:
sczepisz psa, czekasz nie mniej niż 120 dni, pobierasz psu krew (nie musisz sam, znaczy my sami nie pobieraliśmy

), która potem wysyłana jest do Pulaw, potem czekasz trochę aż je odeślą, potem z wynikami idziesz do weta (uprawnionego) który wpisuje Ci co trza do paszportu. I na dokładkę 10 dni przed wyjazdem musisz psa odrobaczyć i coś tam chyba jeszcze zrobić (oczywiście wszystko z wpisem weta w paszporcie). No i jeszcze chip albo golisz przy tatuażu. Wszystko dokładnie znajdziesz w sieci bez większego problemu.
Szwedzi sprawdzają psy dokładnie w większości przypadków.
Wet który nam wszystko wpisywał mówił o przypadku cofnięcia psiaka ze względu na nie dotrzymanie terminów wpisów (dodam, ze kontrola jest u wybrzeży Szwecji hehehe wiec w razie czego masz tylko rejs z psiakiem przy sporym zainteresowaniu ludków z promu).
Generalnie na promie jest spoko (stena), musisz wykupić tylko kabinę (są takie "specjalne" dla psiarzy z lezyskiem dla psiaka). Na promie chodzisz z psiakiem w kagańcu ale na pokładzie jak ściągniesz to Ci nikt głowy nie urwie.
(jak nie ma imprezki to i do knajpki możesz z psem na drinka pójść
Dodam jeszcze jako ciekawostkę (mało ważna w związku z niechęcią zniewieściałych wikingów do csv), ze na promach popylajacych u wybrzeży norwegii (nie pamiętam firmy) psiaki zostają w autach bez opcji zabrania ich ze sobą a zostać z psiakiem tez nie można. Nas poinformowano o tym jak już byliśmy na promie i na cale szczęście Imbus był dla nas łaskawy (przegryzł 3 pasy bezpieczeństwa, zostawił ślad kłów na desce, zjadł spora cześć swoje karmy, wypił litr mleka nie mocząc tapicerki

i ugryzł sobie nowy namiot, hehe co zarobił ze smyczą jest na tyle oczywiste, ze nawet nie napisze

.
Kto widział nasze mieszkanie wiec na co stać naszego grubasa więc z autem luzz