
Pamiętam jak kiedyś nasza suczka Nuka, mamuśka Binga, miała właśnie ten miot, gdzie Bignuś się urodził i psiaki, gdy były już nieco wiekrze, to siedziały na podwórku w takiej jakby piaskownicy, tyle że były to po prostu cztery szerowkie i długie deski. Taka zagroda. I jak byłam np. z Dziadkiem wtedy na podwórzu, a Nuka siedziała w domu, to gdy tylko jakies kaleństwo cichutko pisnęło... Matka już była przy nich

Psy są niesamowicie opiekuńcze dla małych.