O matko!
Co za pech...?
Za Lorkę nieustająco trzymamy kciuki i dobre myśli wysyłamy, daleko nie mają więc mam nadzieję, że chociaż trochę pomogą... I za Czambora też, co jak co ale z oczkami nie ma żartów. Najważniejsze że jest pod opieką takiego specjalisty...
Czekamy dalsze na wieści...