U nas to raz lepiej a raz gorzej. Aktualnie lepiej

mamy dwa małe posiłki za sobą - bez sensacji po nich. Oczywiście bardzo dużo śpi.
Pieści się jak tylko się da

wie diabełek, że ma specjalne prawa

ale za to ze stoickim spokojem i cierpliwością znosi wszystkie zastrzyki , kroplówki i podawanie płynów strzykawką. Sama pić nie chce.
Dziś wieczorem ma również dostać końską dawke kroplówki.
Badania mamy zrobić po tygodniu od rozpoczęcia leczenia. Wet. mówi, że trochę to może potrwać.
Lory próbuje jeść, więc mam nadzieje, że bedzie dobrze.