Jaki ciekawy temat i całkiem na czasie :-)
My też właśnie "walczymy" z sikaniem w domu.
Drzwi od domu są prawie cały czas otwarte, a mała czasami załatwia się po powrocie z podwórka :-(
Na spacerach też się załatwia, dostaje za to nagrody, więc mamy nadzieję, że wkrótce zaczai o co chodzi, bo to przecież bardzo mądry piesek

. Sikaniem w domu staramy się zbytnio nie przejmować, a wykorzystujemy to do nauki skojarzenia sikania z komendą.
Podobnie jak Grin wierzymy, że z czasem szczeniak zajarzy i zacznie wychodzić na zewnątrz za potrzebą.
A jak sobie przypomnę nasze doświadczenia w tej "materii" z Cayo, to ona załatwiała się w domu do 5 miesiąca - i tak samo dom miała cały czas otwarty.
Jak dotąd nikt nie wspomniał o problemie powiązanym z załatwianiem się, czyli o zjadaniu własnych odchodów i delektowaniu się odchodami kocimi.
Ja karmię szczeniaka do oporu, żeby nie miał ochoty na cudze odchody, padlinę, itp. Ale to nie zawsze działa (poza tym szczeniak szybko robi się znowu głodny).
Jestem ciekawa Waszych sposobów radzenia sobie w tej "śmierdzącej" sprawie