A jednak owczarek.....
Wlasnie zakonczyly sie poszukiwania Belki. Na poczatku nikt nie zwracal
uwagi, ze zniknela - mogla lezec pod samochodem delektujac sie przyjemnym
chlodem. Ale nie lezala. Nie latala tez po piwnicy oprozniajac pulapki na
myszy z sera. Nie siedziala w komputerowym wsluchujac sie w prace serwerow.
Zniknela.....
Rozpoczelismy poszukiwania. Na duza skale. Belka zapadla sie pod ziemie.
Dopiero Przemek znalazl uciekiniera. Siedziala zamknieta z kozami - musiala
pomaszerowac tam, gdy byly karmione. Spedzila z nimi ladny kawalek czasu,
kozy nawet nie beknely - bo i czego mialy sie bac. To przeciez nie Jolly,
ktora chylkiem wynosi co bardziej tluste kozleta (nie, nie, zadnemu nic
jeszcze nie zrobila).
Pozdrawiamy,
Margo & pastuchy
|