U nas wszystko dobrze (jak na tą sytuacje). Freyr jest po kontroli i zostało stwierdzone, że goi się wprost idealnie. Nawet weterynarze byli zdziwieni jak to ładnie poszło. Oczywiście to jeszcze potrwa. Tkanki muszą narosnąć ponownie i zapewne skóra będzie tam delikatniejsza, ale wolimy powalczyć. Gdyby łapa się nie goiła groziła amputacja całej "stopy", ale odpukać jest dobrze. Teraz tylko dbanie o codzienne zmiany opatrunków (norma) oraz, by sama tam nie ingerowała. W piątek kolejna wizyta zobaczymy więc.
Za to Freyr jak zwykle ma pstro w głowie. Dziś w gabinecie koniecznie chciała dopaść owczarka i go zlikidować. Grunt to nie mieć kompleksów

. Więc z jej strony nic się nie zmieniło, jest nawet weselsza niż zwykle. Ale o kciuki dalej prosimy

.