Taaa, myśmy się dzisiaj z Grzesiem dowiedzieli, że mamy... tresowane (

) wilki.
Aha, jeszcze zapomniałam dodać, że autorka tego stwierdzenia cały czas nie mogła wyjść z podziwu, że takie łagodne, chociaż od razu powiedzieliśmy, że to nie wilki tylko wilczaki.