Niestety, przykre sytuacje w stosunku do psów dotyczą wszystkich właścicieli czworonogów.
Nie mam wilczaka, ale średniej wielkości, łagodną sunię. Jakis czas temu oczekiwałam na znajomą na chodniku, sunia grzecznie siedziała, ale to przeszkadzało pewnemu panu, który jechał z wóżkiem z dzieckiem i bezczelnie przejechał suni po ogonie, jeszcze dogadując, że mam pilnować psa. Wówczas spokojnie odpowiedziałąm, lecz od tamtej pory dokładnie sprawdzam co się dzieje z moim psem wśród ludzi i jak komuś cos nie odpowiada, to obrywa, nie mam juz skrupułów, wystarczy mi sam zamiar np. nadepnięcia psa.
Ale niestety, nie zaradzimy

Pozdrawiam!