No tak... ludziom brakuje rozrywki

. Smok, co to za dzielnica Warszawy byla?
W tym momencie nie przypominam sobie bardziej nieprzyjemnych sytuacji, pamietam jedynie taka kretynska wymiane zdan, monolog wlasciwie. Zaczne od tego, iz ogolnie rzecz biorac na dzien dzisiejszy znam juz mniej wiecej mieszkancow Suprasla, oni nasza rodzine tez juz kojarza i nie traktuja juz niczym przybyszow z kosmosu

. Gdy Varg mial z 7 miesiecy wracalam z nim ze spaceru. Poprzez swoj wyglad od poczatku wzbudzal w ludziach emocje, w koncu wyglada jak wilk. Szlismy juz nasza uliczka, gdy spotkalismy naszych sasiadow - stado chlopakow, schowanych oczywiscie w przydronych krzakach, mniej wiecej w moim wieku. Zaczeli Varga zaczepiac (machac rekoma, krzyczec, doslownie!), on, co naturalne, ostrzegawczko szczeknal, co wywolalo reakcje nastepujaca: ''Jak dorosnie, to zobaczysz k...wa, ktory silniejszy, moj czy twoj!'' - chlopak mial wtedy jakiegos mieszanca z amstaffem. Coz moglam wtedy powiedziec, 15 letnia dziewczyna

Ignorujac ich poszlam dalej, co znow wzbudzilo zlosc, ktorej dali upust w postaci roznych ''k'', ''ch'' i tak dalej, widocznie szukali zapeczki. Kazdy mierzy innych swoja miara

. Na szczescie, na dzien dzisiejszy jesli ktos nas zaczepia, to jedynie z usmiechem na twarzy i pytaniem, czy to husky, czy prawdziwy wilk.