Hihihi, "dobrze ułożony..."
Teraz to mu się już całkiem w głowie poprzewraca.

Zwłaszcza, że za każdym razem, gdy już już zachce mi się go pochwalić przed kimś, to on jeszcze tego samego dnia a najpóźniej następnego, robi dokładanie coś przeciwnego...
Ostatnim jego "odkryciem" jest bierny opór. Zdarza się, że gdy już chcemy go zabrać do domu i jest już z powrotem na smyczy, a jemu się niekoniecznie jeszcze chce wracać, bo imprezka była fajna, kładzie się na ziemi i "udaje nieżywego"...