Dzis male juz rozrabiaja - gryza koce, psy, szaleja jak pijane zajace. No i po raz pierwszy powitaly nas machajac ogonami...
Pod okiem wujka i cioci robia sobie wedrowki po pokoju. Tylko z Belka sie nie moga zbytnio dogadac, bo ona chce sie bawic i lapie ich glowy w zeby, a one mysla tylko o jednym: sprawdzeniu, czy z Belki tez da sie wydusic troche mleka (biedna Bela nawet nie ma co myslec, aby sie przy nich polozyc...

)