to może ja na świeżo podzielę się wieściami z frontu
Łycko brat Łowcy mamy go od 8 kwietnia 09 ... na nasze szczęście załatwia się od 12 dni poza domem

pierwszy tydzień jednak to była orka na ugorze
pies trzymał ile wlazło a jak tylko wpadał do domu to huuurraa wrócilismy do kuwety i ognia....
zbawił nas wyjazd wielkanocny kiedy to owczarek moich rodziców pokazał mu że to chyba całkiem fajnie robić siku na dworzu i tak mu sie spodobało ze jak tylko mu się chce to zaczyna się kręcić
obecnie mamy inny śmierdzący problem ... zjadanie rzadkich kup ... jak tylko spuszczę z niego wzrok ... radar ma chyba jakiś