Quote:
Originally Posted by Grin
Otóż najpierw, gdy młody rzucał się na drzwi klatki, ona je otwierała i przymykała, żeby mu to unieprzyjemnić; w tym samym czasie drugą ręką wrzucała mu do klatki w różne miejsca smaczki. W końcu młody zorientował się, że przyjemniejsze dla niego będzie poszukiwanie i zjadanie smaczków, niż bezskuteczne wspinanie się na drzwi.
|
Też próbowałam jej wrzucać jakieś pychotki, ale Astarte ma pewna "magiczna" umiejętność- potrafi jeść i płakać przy tym jednocześnie. To samo dotyczy szarpania poduszki (obecnie już byłej poduszki) czy kocyka (ten o dziwo jeszcze się trzyma). Trzyma coś w pysiu i dalej wyje. A szynka skończyła mi się zanim młoda się uspokoiła. W końcu się wkurzyłam i sobie poszłam. Po kolejnej pół godzinie nastała cisza to ją szybko puściłam, zanim się młoda zregenerowała do dalszego wycia.
Nie widzi mi się ta nauka... Ale będziemy próbować