Quote:
> Pozwole sobie ZAALARMOWAC!!! Faxiu - rowiesnik Gigi dzieki
> zbutwialym patyczkom przeszedl po teczowym moscie....zdaje sie ze
> wykonczyla go armia beztlenowcow;((((
> Gaga z maniaczka patykowa
|
Zgadzam sie, ze "Strzezonego pan Bog strzeze". Jesli jednak chodzi o przewod
pokarmowy, to przy wilczakach wreszcze odetchnelam z ulga - nie musze sie
bac o skrety zoladka, o klopoty z "zatykaniem" sie psa, gdy zje cos
niestrawnego. Co prawda psy daja nam popalic, jak na wyjezdzie dostana jakas
inna karme, a po wypiciu duzej ilosc serwatki lataja jak szalone po
ogrodzie. Ale zniknal ten strach jaki towarzyszyl mi przy ONie (zreszta nie
bez powodu

(( ). Co prawda i wilczakowi czesem noga sie posliznie -
znajomy pies ze Szwajcarii mial operacje po tym jak zjadl pani stanik i
zatkal sie plastikiem. Ale tego nie strawi nawet najzdrowszy pies.....

))))
Pozdrawiam,
Margo