Quote:
Originally Posted by Grin
Otóż ona jednak radzi ostrożność z tym narażaniem młodych psów na nadmierne hałasy i odradza, żeby w ramach socjalizacji zabierać psa na koncerty rockowe i sadzać przy kolumnach.  . Argumentuje to tym, że i tak niestety nie zabezpieczy to nas i naszego psa przed paniką w wieku starszym, a narząd słuchu jest u psów tak czuły, że może dojść do uszkodzeń.
Mówiła, że często właściciele chwalą się, że ich psy nie boją się burzy, strzałów i hałasów, bo z nimi to "ćwiczą", ale okazuje się, że zupełnie co innego dzieje się na stare psie lata.
|
Nikt nikomu nie każe sadzać psa przy samej kolumnie, bo tego to nawet człowiek nie wytrzyma.

Raczej o to, aby psa oswajać za młodu z pewnymi nagłymi i niskimi dźwiękami i nie wyrabiać w nim w tym zakresie złego nawyku paniki, spowodowanego naszą złą postawą. W miarę jak pies dojrzewa jego narządy znacznie się wyostrzają i to naszą rolą jest nauczenie psa prawidłowych reakcji na dane zachowania.
Quote:
Jest to kolejna opinia. Ja jednak myślę, że chyba nie będę narażać uszu Łowcy, skoro i tak nie gwarantuje to tego, że w przyszłości nie będzie panikował np. podczas burzy.
|
Jest wiele opinii na ten temat. Jednak wielu np. trenerów podejmuje się pracy ze starymi psami, które mają już bardzo zakorzenione zachowania w tym zakresie. Jednak osiągają na tym polu doskonałe wyniki poprzez zmianę podejścia właścicieli do psa. Nie oznacza to, ze pies przestanie całkowicie reagować, bo to jest raczej niemożliwe, ale o to, aby złagodzić do minimum reakcje niepożądaną i nauczyć psa reagowania w zupełnie inny sposób. Wiele psów reagujących panicznym strachem, chowających się i trzęsących jak galaretka po wielu takich szkoleniach może w miarę spokojnie siedzieć w sylwestra i obgryzać swoją ulubioną kość.
Quote:
Jednak pies, żywe zwierzę, to nie zestaw klocków Lego, które wystarczy odpowiednio złożyć.
Proponuję wziąć nawet młodego, ale bardzo wrażliwego na huki psiaka i spróbować wyprowadzić go "na prostą".
W internecie wszystko jest proste i wszystkie psy genialne..życie weryfikuje takie pobożne życzenia
|
Pies jest praktycznie istotą zależną od człowieka. To, jaki mamy na niego wpływ i jak go wychowamy zależy tylko i wyłącznie od nas samych. To nie jest tak, że z naszym psem czegoś nie możemy zrobić, bo zawsze można zmienić swoje podejście do tematu wychowania i zacząć to robić w zupełnie inny sposób. Oczywiście zawsze najważniejszą rolę grają tutaj właśnie pewne stereotypy. Chociażby rola dominacji, która się zmienia na przestrzeni ostatnich lat. Czy często nie jest tak, ze wychowując psa tak jak nam się wydaje najlepiej niestety robimy mu bardzo wielką krzywdę.
Dziecko wychowywane przez różne osoby też będzie inne. Pewne uwarunkowania psychiczne się nie zmieniają, ale poprzez prawidłowe podejście możemy zminimalizować lub zmaksymalizować pewne zachowania.
No i wreszcie nawiązując do tych klocków lego to ja uważam, że każda psychika tak samo ludzka jak i psia to są właśnie takie klocki. Kwestia tylko jak je będziemy składać, bo każdemu z takich miliona klocków może wyjść zupełnie inna budowla i każdemu może zostać wiele elementów. Wtedy zaczynamy myśleć, co zrobiliśmy nie tak. Problem w tym, jeśli myślimy, ze tych klocków jest bardzo mało i szybko je sobie poskładamy wg własnego uznania.
Tak jak pisałem wiele takich psiaków zostało wyprowadzonych do poziomu właściwej egzystencji i ja uważam, ze, jeśli taką pracę zacznie się wykonywać w miarę wcześnie i prawidłowo to można osiągnąć naprawdę wspaniałe efekty, które pozwolą psu przyjmować to z większym spokojem niż reagować panicznie. Kwestia tego czy psychika psa jest mnie czy bardziej wrażliwa odnosi się tylko do ilości pracy, jaką musimy włożyć w zamierzony cel i na jakim poziomie osiągniemy stopień zadowolenia dla naszego psa. To nie jest tak, ze te klocki sobie poskładamy i mamy super maszynkę, bo pracować należy dalej i dalej i dalej.
Internet jest faktycznie dobry, bo można się w nim dzielić różnymi własnymi spostrzeżeniami, wypracowywać jakieś własne poglądy na dany temat, modyfikować je w miarę upływającego czasu jak i ciągle negować nie dopuszczając do siebie myśli ze przecież można inaczej.
P.S.
Wszystko należy poddać weryfikacji i starannie dopasować do siebie potem do psychiki psa. Nie z każdym psem da się pracować tak samo. Jednak do momentu jak nie pozna sie własnego psa i jest sie na poziomie zakłóconej komunikacji to nasz cel nie zostanie osiągnięty. Pies nie będzie wiedział co chcemy mu tak naprawdę przekazać, a my nie będziemy prawidłowo odbierać sygnałów jakie nam przekazuje.