Kurczę, ale mnie Astarte dziś zaskoczyła.... Może i jest wstrętna (nauczyła się podgryzać...), ale za to cholernie bystra.
Przedwczoraj i wczoraj ćwiczyłyśmy przed każdym posiłkiem siad, zostań przy misce, jedz na komendę. I dziś rano widzę, że już głodna po kuchni mi się szwęda to odruchowo zaspana sypnęłam jej chrupek do miski, a ta siedzi i patrzy na mnie... Myślę sobie "co jest" podnoszę miskę, przecież czysta. No i sobie przypomniałam

Odkładam miskę na miejsce, pokazuję palcem i mówię "proszę". I zjadła

