Quote:
Originally Posted by Agnieszka
Więc nie wiem, czy mam myśleć, że on jest nienormalny trochę, czy spokojny? Żartuje oczywiście. Różne Wilczki chodzą po świecie... 
|
To sie zgadza. Oczywiscie sa cechy, ktore sa wspolne dla wszystkich wilczakow. Choc i tu sa wyjatki. Ale mozna (bazujac na statystyce) stworzyc portret przecietnego wilczaka. Zreszta widac na forum, ze wiele rzeczy maja nasze psy wspolne.
Druga sprawa jest genetyka - sa mioty w porzadku. Ale sa tez takie, gdzie szczeniaki pojechaly do roznych krajow, zyja u roznych wlascicieli, ale np. ... wszystkie sa strachliwe. Nie jest to cecha typowego wilczaka (bo to wada), nie jest to wina wychowania, ale wlasnie wplyw genetyki.
Trzecia sprawa to wychowanie przez hodowce. Podstawa u CzW sa kojce - brak kontaktu z ludzmi, z innymi psami i "halasem cywilizacji" powoduje, ze szczeniaki sa strachliwe, malo pewne siebie. Jeden wlasciciel sobie z tym poradzi i wszystko odkreci, ale drugi nie da rady. Przyklad: Jolly mieszkala jako szczeniak w kojcu i potem jako mlody pies byly bardzo powsciagliwa do obcych. Do roku byly niedotykalska. Natomiast jej szczeniaki do jej calkowite przeciwienstwo, bo do ludzi sa wylewne i otwarte (wyj. sa Balrog i Ali, ale to inna bajeczka). Jolly nie pochodzi ze zlej hodowli, ale taki jest wlasnie standard hodowli w niektorych krajach i trzeba to brac po uwage, ze polska zasade "kupuj szczeniaka wylacznie z hodowli domowej" trzeba (narazie) w przypadku CzW troche ponaginac.
Czwarty element to wychowanie przez wlasciciela. Z CzW jest masa pracy przez pierwszy rok. To typowy "pies do bloku"...

Potrzebuje kontaktu z ludzmi, psami, otoczeniem, miejskim ruchem, itd. Wtedy szczeniak wyrasta na o wiele pewniejszego psa, niz ten, ktory mlodosc spedza na ogrodzie. Jesli pies pozbawiony zostanie nowych "doznan" to pojawia sie problemy, ktorych mogloby nie byc.
I piaty i ostatni to szkolenie. CzW to nie pies umyslowo ograniczony i komend sie go uczy bez problemu. To nie wilk, gdzie da sie wytlumaczyc: on tego nie zrobi, bo taka jest jego natura. Sa elementy trudniejsze, ale nic nie tlumaczy psa-kwiatka, ktory nic nie potrafi. Jak i psa-macho - ktory wcale nie slucha....
Quote:
Originally Posted by Ori
moze ludzie np Panstwo Bednarscy czy Panstwo Peron nie mieli takich problemow wychowawczych i dlatego np oni o tym nie pisali, a moze inni mysleli ze to tylko ich problem i tez sie nie odzywali...
|
Nie - u nas bylo to pierwsze. Bolo jako szczeniak byl super. Jedyne co zapamietalam, to ogromna potrzeba ruchu i chec do dlugich zabaw. Byl mily w stosunku do ludzi, nie atakowal psow. Problemy jakie u niego sie pokazaly to problem z przywolaniem (bo nie uczony, jak byl maly). Klopot z odbieraniem jedzenia, ale chodzilo o takie w stylu: zdechla sarenka, czy kawal miesa. I mocne gryzienie, ale to bylo polaczone z checia zabawy i brakiem kontaktu z innymi szczeniakami, ktore ucza kontroli "szczekoscisku"

Obecnie Bolo zdemoluje caly dom, jesli tylko czuje sie opuszczony. Ale to nie jego wina, a nasza, bo do 2 lat ani razu nie byl sam.
U suczysk zwracalismy juz uwage na zabieranie jedzenie i przywolanie i problemu nie ma. To samo z pozostawaniem w domu.
A poniewaz problemy te przerabiali takze inni wlasciciele, wiec wlasnie na nie zwracamy uwage przyszlym wlascicielom CzW. Ale prawda jest taka: mam juz CzW i nie oddalabym zadnego. I za diabla nie znam rasy, ktora by mogla mi te psy zastapic. Znam wiele osob do ktorych taki pies nie bedzie pasowal, ale ja na rase patrze przez rozowe okulary. Bo w zadnym wypadku i pod zadnym wzgledem nie sa gorsze od innych ras, a dla mnie o wiele lepsze. Choc trzeba przyznac, ze troche inne....Bardziej psie niz inne psy....
Quote:
Originally Posted by Ori
A Amber to jest po prostu superstar dla mnie i niedościgniony wzór
|
Alez Ela pewnie by znalazla cos, z czym byly problemy takze u Amberka. Np mial slabosc do czosnku. A przeciez nie kazdy czlowiek jest w stanie zniesc taki zapach....
Quote:
Originally Posted by Agnieszka
I czy to możliwe, że te Wilczaki bardziej niszczycielskie posiadają więcej genów wilka i stąd to wypływa?
|
To jest wilcze. Odrzucenie przez stado jest jedna z najwiekszych kar w wilczym stadzie. Jesli wiec zostawimy szczeniaka samego w domu, a sami pomaszerujemy do pracy, to maly jest w szoku. I jesli nie bedziemy przyzwyczajac psa, ze wrocimy, i ze samotnosc jest jedynie tymczasowa...to mamy problem. BIG problem....
Quote:
Originally Posted by Agnieszka
Myślicie, że gdyby takie psy były trzymane w kojcach, a nie w domu, to by mniej szkód sprawiały?
|
Mniej? Nie. Ale pozostawianie psa w kojcu...jest nauka pozostawania samemu.

Jesli wrzucisz tam psa nie nauczonego zostawania to efekt bedzie taki jak u Bolka - polamane na pretach kly....
Quote:
Originally Posted by Agnieszka
w Czechach psy sie szkoli, wiesz na spotkaniu w Hradku nawet facet o 2 kulach startowal w zawodach z wilczakiem! wiec tam podobaja sie psy uzytkowe
na Slowacji poprawia sie im eksterier, krzyzuje sie tak zeby byly bardziej wilcze - ale z wygladu!
a w Polsce chcemy psy wilcze, do szkolenia i przyjaciol do domu...
|
Tzn jest tu kwestia, ze w Czechach i na Slowacji sa jeszcze hodowcy "starej daty" (ale w tym zlym znaczeniu). To oni powoduja, ze widuje sie psy z "kojcowym charakterkiem" - niewychowane, bez socjalizacji. Hodowcy, ktorzy wyznaja zasade "sprzedaj i zapomnij". Natomiast nowi hodowcy z tych krajow (+ ci "odmlodzeni) sa dokladnie tacy sami jak ludzie u nas. Bo zmienia sie podejscie do CzW - to juz nie psy dla "ludzi lasu", ale zwyczajni cywilizowani towarzysze....