Znajoma ma sukę owczarka pirenejskiego, opowiadala mi, że 2 lata temu była z nią na spacerze i spuścila ze smyczy, tak normalnie jak to się psa puszcza. No i jakies dzieciaki zaczęły gdzieś kilkaset metrow dalej puszczać petardy, suka przestraszyła się huku i uciekła hen, daleko. Kobita szukała ją, wołała, w koncu jej nie znalazła poszła do domu-a pies czekal na nią pry furtce. Czyli jakaśtam orientacja w terenie jest, co nie?

możliwe też że poszła po swoich śladach.
Natomiast Oskar, pies mojej babci (maly mix, wielkosci jamnika, matka była mixem sarenki, ojciec-mixem a'la jamnik długowlosy, a sam Oskar przypomina małego entlebuchera) zgubił się kiedyś jak miał rok-nie bylo go 2 tygodnie, póki ja go nie znalazłam w mieście (a mieszkamy na przedmieściu, kilka kilosów dalej od miejsca znalezienia psa) a więc ten pies drogi do domu nie znalazł.
Czyli psy pracujące w terenie jask np. ratownicze czy myśliwskie mają lepszą orientację w terenie niż pekinczyk czy mops

no i mimo wszystkon wydaje mi się, ze wyczyn Lassie można śmiało włożyć między bajki.